maritimus said:Nie miał. To w Granicy możliwości rzucił znak ze związanymi rękoma (fakt, trochę przypalając Yen).
Myślę, że po prostu dlatego, iż Regis był potężniejszy.
Wybacz - myślałem, że chodzi ci już o fragment ucieczki, gdy Regis ich wyzwolił z więzów... Coś chyba się nie wyspałemTuczyk said:Skoro Jaskra tak spętali to zapewne również i wiedźmina. Jeżeli nie miał bezpośrednio związanych rąk, to z całą pewnością nie był w stanie złożyć Znaku, a gdyby nawet jakimś cudem mu się udało, musiałby najpierw podpełznąć pod drzwi szopy, załatwić dwóch strażników, co jak sądze w normalnych warunkach wymagałoby sporego wysiłku, a kto wie czy nie przekraczało możliwości Geralta. Zważcie też na to, że nie zażywał eliksirów od kliku miesięcy. Dopiero później mogliby myśleć o wyswobadzaniu się z więzów. To nie kwestia tego kto był potężniejszy, tylko tego, że sami nie daliby sobie rady.
Moim zdaniem przeciwnie - Quen powinien właśnie zapewniać ochronę przed magią, a być może również ogniem, pryskającym kwasem itd. Natomiast przed ciosami - nie powinien dawać żadnej osłony.Mengaard said:Czytając tak temat o znakach, jak dla mnie, Quen powinien zapewniać ochronę na zasadzie jedno, góra dwa uderzenia mieczem, jeżeli jakiś cięższy miecz dwuręczny czy topór to jedno, no ale jak nie rozdrabniamy się to wystarczą po prostu dwa uderzenia byle jakiego oręża. Co do magii, Quen mógłby działać tak szczątkowo, że poza przebiciem bariery np. ze 100% mocy czaru dostawalibyśmy 90%, czyli niby coś zaabsorbował, ale jednak nie jest skuteczny.
No, brak osłony to lekka przesada... w końcu w Blaviken ochronił Geralta przed ukamienowaniem...maritimus said:Moim zdaniem przeciwnie - Quen powinien właśnie zapewniać ochronę przed magią, a być może również ogniem, pryskającym kwasem itd. Natomiast przed ciosami - nie powinien dawać żadnej osłony.
SMiki55 said:Ale czy "metal", jako ogół różnych metali, miał jakiś symbol?
Znak queen po spieprzeniu go w wiedźmin 2 tutaj znów będzie tylko na jedno odparowanie. Powinien starczyć co najmniej na trzy lub też zależny od poziomu trudności. Oraz ta muzyczka podczas walk, przecież po paru godzinach jak taka sama będzie można będzie oszaleć.
Szkoda, że Quen nie jest bardziej zbliżony do tego z W1. To nie powinna być, tak jak to widać na gamplayach, taka standardowa tarcza do rzucenia na siebie przed każdą walką. Quen powinien mieć zastosowanie w określonych okolicznościach, gdy chcemy poświęcić możliwość ataku na rzecz ochrony. Ewentualne dalsze funkcjonowanie w trakcie walki powinno być możliwe po rozwinięciu tego znaku w drzewku rozwoju. No i bardzo mi nie pasuje ta ślizgająca się po Geralcie błyskawica - nijak się to ma do opisu z książek, wersji z W1 było o wiele bliżej.
Natomiast bardzo podba mi się wygląd Aarda. Nie jet taki niebieski jak w W2.
A moim zdaniem 'Queen' to po angielsku królowa. Błagam, pisz to poprawnie, bo zęby zdzieram zgrzytając przy czytaniuQueen moim zdaniem (...).
W jednym z pierwszych gameplay'ów (tym z gryfem) Yrden był skutecznie używany. Działa podobnie do wersji z W2, ale obszar działania jest znacznie większy i łapał chyba więcej niż jednego wroga. Nie wiadomo jednak jaka jest druga wersja.Nie rozumiem skąd takie stwierdzenie, że Igni będzie znakiem OP. Przecież poziom trudności był poziomem prezentującym grę...
Mnie natomiast ciekawi zastosowanie znaku Yrden, dobrze pamiętnego przeze mnie z W1. Yrden to magiczna pułapka, jak wróg wejdzie w nią to musi się liczyć z negatywnymi efektami, to jest przybliżony opis z W1. W W2 używałem go tylko do złapania macek Kejrana i na początku do nużących tarczowników.
Znak Yrden został rzucony bodajże 2 razy w 37 minutowym materiale, ale nie spełnił swej roli, stąd moja ciekawość.