Dyskusja o artykułach i mediach dot. Wiedźmina 3

+
Problem w tym, że moim zdaniem Wiedźmin (bez względu na medium) nigdy nie był dark fantasy. To niemal klasyczny przykład low fantasy rozumianego jako współczesne problemy i zależności międzyludzkie skopiowane do świata z fantastycznymi elementami. Innymi słowy, realia świata rzeczywistego na gruncie zmyślonego uniwersum. Wiedźminy elementów klasycznie dark fantasy'owych (gdzie dark fantasy rozumiem jako klasyczny mariaż horroru i fantasy właśnie) miały niewiele. Zresztą oryginalne definicje z biegiem czasu tak bardzo się rozmyły, że ciężko coś autorytatywnie stwierdzić.

Summa summarum zmierzam do tego, że Redowskie Wiedźminy z wszech miar dark fantasy nie są, i chwała im za to, bo dzięki temu są bliższe książkom, które to książki dark fantasy tym bardziej nie były.

Mi kadry z niewydanych jeszcze komiksów niczego nadmiernie mrocznego nie sugerują, ale widocznie totalnie się rozmijamy w interpretacji.

Odnośnie tezy, jakoby moralna szaruga i trudne decyzje się nie sprzedawały, to może kiedyś było w tym sporo racji, ale wystarczy spojrzeć na wyniki sprzedażowe: This war of mine, The last of us, czy popularność Metal Geara, by dojść do wniosku, że czasy się zmieniły na lepsze.
 
@Nars - no właśnie mi to "dark" przy próbach określenia poziomu fantasy jakoś nie pasowało - teraz już wiem dlaczego. Ja również przez "dark" rozumiałem coś pokrewnego z horrorem, co z Wiedźminem ma nie wiele wspólnego. Teraz wszystko "is light"! ;)
 
Dlatego też nigdzie nie pisałem, że sagę można przypisać do tego nurtu, chociaż ma w sobie zawiązki sytuacji, które przy odpowiednim rozwinięciu i narracji możnaby klasyfikować jako dark fantasy.
Ale komiksy już być może tak. Taki House of Glass spełnia wymagania powieści gotyckiej, a że jest również bezspornie dziełkiem fantasy, to już elementy wspólne są. Killing Monsters ma przedstawić historię sfinalizowaną trailerem, w którym kobietę oskarżono między innymi o ludożerstwo. Można chyba przyjąć, że mieści się to w przybliżonej definicji dark fantasy. Wszystko to są mętne przesłanki, ale cały czas przypominam, że to tylko hipoteza, w oparciu o którą dokonałem myślowego eksperymentu i wyszło mi, że skoro komiks ciąży w kierunku swoistego dark (według mnie), to może i gra w jakiejś części tam się uda.
 
Na gali TGA pojawiło się potwierdzenie iż Geralt nie będzie jedynym grywalnym bohaterem, co więcej, postać (postacie?), którą zagramy pojawiła się na najnowszym zwiastunie. Widzieliśmy tam Lamberta, Yennefer, Ciri, Eredina (?) i ee... wieśniaka :p Jak myślicie, o kogo chodzi?

Moim zdaniem najrozsądniejszy byłby Lambert, bo w końcu też jest wiedźminem, podobnie walczy więc zbyt dużo roboty by przy tym nie było. W dwójce podczas grania innymi bohaterami najgorsze było to że mieli oni ten sam zestaw ruchów co Geralt tylko że okrojony z uników, znaków itd. i niestety nie robiło to dobrego wrażenia, przy Lambercie problemu by nie było. Myślę jednak że świetną rzeczą byłaby możliwość wcielenia się w Ciri i/lub Yennefer, najlepiej z czasów wcześniejszych żeby każdy kto nie czytał książek mógł się z nimi bliżej zapoznać. Wciąż jestem jak najbardziej za jakimś prologiem/samouczkiem z młodą Ciri podczas szkolenia w Kaer Morhen. Poznalibyśmy podstawy rozgrywki, poznalibyśmy też Ciri i jej relacje z Geraltem, idealna sprawa.

Wieśniak raczej odpada ( :p ) natomiast Eredin (lub jakikolwiek inny 'Goniec') chyba też ponieważ powinien jeźdźcy powinni przez większość czasu pozostać tajemniczymi postaciami. Fani oczywiście wiedzą co i jak, ale nawet tutaj jest miejsce na zaskakujące zwroty akcji, choćby w kwestii prawdziwych motywacji Gonu.
 
Wybierałbym pomiędzy Yennefer i Ciri. Normalnie postawiłbym na Ciri, ale ona raczej będzie tą poszukiwaną przez Geralta wespół z Yennefer. Z drugiej strony technika grania Yennefer byłaby tak odmienna od tego, co robi Geralt, że byłoby to mocno konfudujące. Dużo też zależy od sposobu wykonania tej zamiany. Te z dwójki były kiepskie i ja osobiście w trójce nie pragnę wcielać się w inne postaci.
 
Zmiana punku widzenia z jednego wiedźmina na drugiego wiedźmina z tej samej szkoły wydaje się być raczej ordynarną kopypastą (po krytyce tego aspektu w dwójce, wątpię by poszli tą drogą). Yen zdaje się być na drugim krańcu sinusoidy, tj. jej gameplay byłby zbyt odmienny, by opłacało się go projektować dla zwykłego cameo. Ciri wydaje się być naturalnym wyborem, w końcu walczy po wiedźmińsku, ale ma nieco odmienny zestaw zdolności (teleportacja?).
 
Stawiam na Ciri w samouczku, na początku gry..nie wiem czemu ale mam takie jakieś przeczucie :) Może pokazanie tego co łączyło ją z Geraltem? Później jakaś cutscena co się stało między nimi i jedziemy z grą :)
 
Też obstawiam Ciri, ale nie na początku gry. Nie wiem czemu, ale mi się wydaje, że na początku znowu będzie nawiązanie do tego snu o Dzikim Gonie, tylko tym razem, skoro Geralt odzyskał pamięć może być to pokazane trochę inaczej, nie to co było w pierwszym i drugim Wiedźminie, lecz to co miało miejsce wcześniej, jak był
jeźdźcem gonu
.
 
Jak sądzę, grywalna postać to ta po lewej. Z początku pomyślałem, że to Jeż. Jeśli nie on, to jest to jakiś mag (pierścienie, ozdoby na rękawie etc.)
View attachment 8088
Oprócz tej postaci, może też i być Ciri na pewnym etapie fabularnym.
ED: Im dłużej się przyglądam, to chyba jednak Ciri.
 

Attachments

  • magik.jpg
    magik.jpg
    196.5 KB · Views: 34
Last edited:
Do tej pory, nadzieja przejęcia kontroli nad Ciri jako grywalnej postaci była w strefie następnej gry z wiedźminlandu.
Teraz jest to faktyczna możliwość! Jeje.
Myślę sobie teraz, że skoro Geralt nie jest jedyną grywalną postacią, to nie mamy pewności czy nie będzie więcej niż dwie, liczba chyba nie została dokładnie określona. Nie wiadomo też, czy ta druga postać/cie będzie czymś na wzór grywalnych postaci z W2.
Ja stawiam na Ciri i nie przyjmuję innej możliwości.
 
Z preordera na PSStore można dowiedzieć się kilku rzeczy:
-W3 będzie zajmowało co najmniej 50GB (przynajmniej na konsolach)
-na PS4 będzie najpewniej 1080p
-W3 korzystać będzie z funkcji Remote Play
 
Stawiam na Ciri w samouczku, na początku gry..nie wiem czemu ale mam takie jakieś przeczucie :) Może pokazanie tego co łączyło ją z Geraltem? Później jakaś cutscena co się stało między nimi i jedziemy z grą :)

Pomysł z samouczkiem z Ciri podoba mi się.
Sądzę jednak, że reklamowanie tego aspektu jedynie dla samouczka (czyli czegoś jedynie na początku, co potem już raczej nie wraca mijałoby się z celem. Więc chodzi raczej o grywalne postaci ze "środka gry".

Natomiast "grywalnym postaciom" rodem z W2 mówię stanowcze nie, gdyż granie nimi było mało fajne (ciężko się utożsamiać z anonimowymi żołnierzami), mało wygodne (zestaw ruchów ten sam, tylko okrojony, postaci ruszające się jak muchy w smole). Słabo.
Osobną mechanikę dla Yen bardzo chętnie bym zobaczył.
Granie innym wiedźminem z tej szkoły to byłby dla mnie kiepski żart - Geralt z innymi teksturami po prostu...
 
Problem w tym, że moim zdaniem Wiedźmin (bez względu na medium) nigdy nie był dark fantasy. To niemal klasyczny przykład low fantasy rozumianego jako współczesne problemy i zależności międzyludzkie skopiowane do świata z fantastycznymi elementami. Innymi słowy, realia świata rzeczywistego na gruncie zmyślonego uniwersum.
Tylko że "low" w tym terminie zakłada niski poziom, czy wręcz nieobecność elementów nadnaturalnych czy obcych ras. Tutaj dobrym przykładem jest np. Saga Lodu i Ognia. A w Wiedźminlandzie przecież mamy do czynienia zarówno z magią, jak i elfami, krasnoludami itd. Zatem wręcz przeciwnie, jest to przykład high fantasy. W szerokim rozumieniu - bo popadamy tutaj w szufladkowanie, które niekoniecznie jest sensowne.
 
Mowa była o jednej, dodatkowej grywalnej postaci, oraz że ta postać występuje w trailerze.
Czyli: drugi wiedźmin, Ciri albo Yen.
 
Póki co obstawiam, że jest to Jaskier. :) Zauważcie, że nie trzyma on miecza tylko jakąś pałkę, a może jest to lutnia?
 
Przecież to Emhyr jest (pierścienie na palcach, metalowe ozdoby na rękawie). Taki jest mój typ, w każdym razie. Od razu jak to zobaczyłem, pomyślałem: Kur.. Jeż.
 
Tylko że "low" w tym terminie zakłada niski poziom, czy wręcz nieobecność elementów nadnaturalnych czy obcych ras. Tutaj dobrym przykładem jest np. Saga Lodu i Ognia. A w Wiedźminlandzie przecież mamy do czynienia zarówno z magią, jak i elfami, krasnoludami itd. Zatem wręcz przeciwnie, jest to przykład high fantasy. W szerokim rozumieniu - bo popadamy tutaj w szufladkowanie, które niekoniecznie jest sensowne.

Imo, taki podział w przypadku książek o wiedźminie nie bardzo ma sens. Tak samo, jak twórczość Lema to nie typowe sf, a bardziej traktaty filozoficzne, czy wręcz powieści psychologiczne. Generalnie sztafaż sf jest tylko sztafażem właśnie, a nie celem samym w sobie. AS stosuje, imo, podobny zabieg. Używa elementów fantasy, ale pisze o zupełnie współczesnych problemach (bardziej widzę to w opowiadaniach, w Sadze zrobiło się już nieco bardziej fantastycznie).
 
Top Bottom