Ci co mają kupić kupią, ci co grają tylko na piratach i tak by nie kupili.
Co ciekawe, gdy swego czasu poświęciłem parę godzin i reklamowałem bezczelnie Powrót Białego Wilka na wszelakich wyszperanych twarzoksiążkowych fanstronach i grupach, całkiem sporo osób przyznawało się, że gry z serii Wiedźmin są jedynymi, które zakupili legalnie. Ba, powszechnie głoszą, że piracących wiedźmina należy palować, palić na stosach, wieszać i gwałcić. Tylko że to akurat odnosi się jedynie do polskich fanów Wiedźmina, którzy wywodzą się często z uboższych rodzin i zakup gry jest jeszcze dla nich czymś niecodziennym; tym bardziej, gdy ta gra jest "kontynuacją" serii opuszczonej, zdawało się, przez autora - na Wiedźmina patrzą głównie przez pryzmat twórczości Sapkowskiego. Są tam psychofani, przy których, o dziwo, nasze forum wymięka.
Zachód to inna liga. Tam piratem nie jest się z powodu pozycji materialnej, a z wyboru. Pirat zza Wielkiej Wody spiraci Wiedźmina i zbytnich wyrzutów sumienia nie poczuje, potem pogra chwilę i wróci do Skyrima. A na wzmianki nadwiślańskich twarzoksiążkowych psychofanów o palowaniu piratów wzruszy ramionami, popuka się w głowę. Jak będzie mu się chciało. Choć prawdopodobnie i tak się na nie nie natknie.
Sorry, ale nie widzi mi się żebym już miesiąc przed premierą ( wtedy jakoś gra idzie w świat) musiał uważać w jakie zakamarki internetu wchodzę żeby nie napatoszyć się na jakiegoś mega spoilera.
Premiera za pół roku, spoilery pojawiały się już nawet na tym forum. I wyciekła gra nie była potrzebna, wystarczyło parę dokumentów z procesu tworzenia gry. Na szczęście Niebiescy i Czerwoni zareagowali twardo.
Bo żyjemy w przyszłości i wszystko jest podpięte do sieci?
Wczoraj nie mogłem wyjąć pasztetu, musiałem poczekać głodny, aż mi się oprogramowanie lodówki zaktualizuje :/