żartuję tylko te przestrzenie są tak wielkie, że coś mogłoby się tam kryć.Możesz zdradzić lokalizację tych podwodnych ruin?
żartuję tylko te przestrzenie są tak wielkie, że coś mogłoby się tam kryć.Możesz zdradzić lokalizację tych podwodnych ruin?
REDzi powiedzieli, że tworząc NML inspirowali się Lovecraftem, to już w ogóle pomyślałem ze nie ma opcji by czegoś takiego zabrakło. I co? I dupa
Co ciekawe mało kto porusza tu temat fabuły a to ona właśnie jest wg. mnie jedną z największych bolączek Trójki.
Wszystko zaczyna się dobrze,wątek Barona
-Cesarz oferuje Wiedźminowi cały kontyngent w pomocy przeciwko Gonowi ale dzielny Wiedźmin nie pozwoli na to żeby oddać dowództwo nilfgaardzkiemu generałowi. I w bitwie przeciwko Hordzie uczestniczy jakieś 8 osób? I jeszcze wygrali, skubani.
Jest tylko jedna, łatwa do przeoczenia możliwość pokazania córki Emhyrowi. Rozumiem że Yennefer nie naciska. Ani Cesarz kiedy musi wydać Margaritę
Nieprzekonująca Yen, romans z nią jest sztywny jak spetryfikowany pień.
Alternatywa w postaci Triss- nie zachęca brakiem udziału rudowłosej w fabule.
Brak zakończenia wątku Priscilli, to niesłychane że nie ma nawet jednej opcji dialogowej w rozmowie z Jaskrem na jej temat po zakończeniu zadania.
Relacja Ciri z Avalachem. Zasugerowano jakieś ciekawe napięcie a potem gra się skończyła. Żadnego wyjaśnienia ani dla rysunków elfa ani dla afektu Ciri.
Wiecej gadal w W1 niz tutaj. MOze zbroja byla niewygodna i ciezko sie w niej gadalo. Albo oddech mial nieswiezy. Nie wiem po co mu ta Ciri w ogole. Okret przerzuca bez problemu do naszego swiata. Pojawia sie tych portali jak wscieklych w bitwie o Kaer Morhen, a on jeszcze wiecej chce? Nie mozna tych wojsk przerzucic falami?Eredin, on tam jakieś dwa zdania powiedział, a potem był łatwiejszym przeciwnikiem niż Widłogon
I największe: Białe Zimno. Ktoś napisał że napędzało całą fabułę Sagi. A Ciri sobie poradziła w 3 minuty. Weszła i Wyszła.
A pamiętasz jak Geralt po ucieczce od Yennefer, po 4 latach pisał list do niej list, aby pomogła mu z Ciri? To on napisał do niej "Droga Przyjaciółko" za co potem pluł sobie w brodę przez dwie strony w książce. Obydwoje nie są zbyt wylewni jeżeli chodzi o uczucia i to "Drogi Przyjacielu" wynika właśnie z tego. Taka furtka w razie gdyby druga strona powiedziała "już mam Cię gdzieś". Rytuał zaczęty przez Geralta więc nie czepiajcie się Yenn o niego. ;DBo jest jej za malo. Z jednej strony pisze do Geralta list "Drogi przyjacielu" z drugiej robi aluzje do jednorozca.
Wybory odnośnie relacji Geralt-Ciri moim zdaniem nie odnoszą się do sukcesu Falki w walce z Białym Zimnem.Bo najpierw jej nic nie wychodzi i rozumiem ze rzucanie w nia sniezkami to +20 do pokonania zaglady wsechswiata?
Bardziej chodzi o to, żeby władza została w rodzinie. Królowie i Cesarzowie mieli na tym punkcie niezłego hopla. Emhyr wiedział, że każda decyzja może go zbliżać do sztyletu między żebrami, a nie chciał abdykować na rzecz kogoś z obcą krwią. Z dwojga złego lepiej odnaleźć córkę i jak zrobi się gorąco to przekazać jej władzę. Bał się, że na płodzenie i wychowanie potomka może zabraknąć mu czasu. A jak będzie rządziła Ciri to mu pewnie wszystko jedno. Ważne, że on nie przegra z opozycją.Motywacje Emhyra sa ogolnie niejasne. Po co on chce ta corke?
Geralt mógł się bać zdrady i po odbiciu ataku Eredina, mógł dostać nóż w plecy od nilfgardzkiego generała. Gdyby dostał samych żołdaków miał by nad nimi jako taką władzę. Gdyby stał między nimi generał - koniec mógłby być różny.Tez mi sie nie widzialo, zeby Wiedzmin odmowil. Z jednej storny to bardzo Geraltowe, z drugiej jednak to po cos tam pojechal. Uslyszalam, ze sie chlopina nie zgadza i czekalam na jakas opcje dialogowa w ztylu "No, niech bedzie." a tu nic takiego nie nastapilo. Czemu on nie chcial tego generala? Mial jakis problem zyciowy? A jak go nie lubil, mozna go bylo wyslac do pierwszego ataku i byloby po generale.
A pamiętasz jak Geralt po ucieczce od Yennefer, po 4 latach pisał list do niej list, aby pomogła mu z Ciri? To on napisał do niej "Droga Przyjaciółko" za co potem pluł sobie w brodę przez dwie strony w książce.
A starcie z Biełym Zimnem? Nie wiemy czy wygrała, nie wiemy jak długo trwało to zmaganie, nie wiemy teżź jak długo była nieobecna. Pamiętajcie, że popielatowłosa jest Panią Czasu i Miejsc i walka z Białym Zimnem wcale nie musiała mieć miejsca tu i teraz.
Bardziej chodzi o to, żeby władza została w rodzinie. Królowie i Cesarzowie mieli na tym punkcie niezłego hopla. Emhyr wiedział, że każda decyzja może go zbliżać do sztyletu między żebrami, a nie chciał abdykować na rzecz kogoś z obcą krwią.
Geralt mógł się bać zdrady i po odbiciu ataku Eredina, mógł dostać nóż w plecy od nilfgardzkiego generała. Gdyby dostał samych żołdaków miał by nad nimi jako taką władzę. Gdyby stał między nimi generał - koniec mógłby być różny.
Może Geralt znał przyszłość i nie chciał narażać życia Voorhisa, wiedząc, że ten zamorduje Emhyra za jakiś czas XDTez mi sie nie widzialo, zeby Wiedzmin odmowil. Z jednej storny to bardzo Geraltowe, z drugiej jednak to po cos tam pojechal. Uslyszalam, ze sie chlopina nie zgadza i czekalam na jakas opcje dialogowa w ztylu "No, niech bedzie." a tu nic takiego nie nastapilo. Czemu on nie chcial tego generala? Mial jakis problem zyciowy? A jak go nie lubil, mozna go bylo wyslac do pierwszego ataku i byloby po generale.
Hmmm ciekawa teoria tylko, że według kolejności to najpierw musiała by umrzeć/zaginąć (sytuacja dzieje się tydzień po tym jak Geralt ostatni raz ją widział gdy wchodzi do wierzy), następnie zostaje wiedźminką (dwa tygodnie po) a na koniec cesarzową (kilka miesięcy po) XDSwojaj droga mialam ostatnio ciekawa dskusje na temat zakonczen. I padla taka teoria, ze wszystkie trzy zakonczenia sa wlasciwe, tylko nastepuja po sobie. Czyli - Ciri zostaje wiedzminka (dostaje miecz), pozniej sie okazuje, ze jednak wiedzminowanie to nie to, wiec jedzie do Emhyra (oddaje miecz), a nastepnie ginie w jakims zamachu czy innych turbulencjach i Geralt nie wie, co ze soba zrobic. Czyli mozna sobie to tak interpretowac, jak chce miec depresje
Trochę mnie irytuje, że nie ma w grze czegoś jak rozkład zwłok. Są dwie opcje- świeży trup albo szkielet. Trochę śmieszne, jak eksploruje się wysepki Skellige i wszyscy tam wyglądają jakby rozbili się na nich 5 minut temu.
Taaa... minusy Wiedźmina 3 & niedotrzymane obietnice, sratatata
niestrawnosci jak zjemy zatrute mieso
Dlatego piszę, że "trochę mnie irytuje", nie że ten szczegół kompletnie psuje przyjemność gry. I nie wiem, ile razy mam to powtarzać, ale nie chodzi mi o realizm w postaci postępującego rozkładu, ale o modele samych zwłok i tyle. A z tego co wiem zmasakrowane ciała to dość ważny element w grze pod tytułem Wiedźmin, skoro co i rusz badamy miejsca zbrodni podczas zleceń. Po stopniu rozkładu ocenia się kiedy nastąpiło zabójstwo, czyż nie?Up
Pieprzycie jak zwykle czepiając się najmniejszych pierdołek.
Chcielibyscie aby ta gra była mega-ultra realistyczna ? To jest nie mozliwe.
Mnie równie dobrze mogłoby wkurzać że zjadłem tonę udźców z kuraka a kupy brak.
Taaa... minusy Wiedźmina 3 & niedotrzymane obietnice, sratatata
Tak sobie grywam ostatnio w nowego Batmana i bardzo spodobał mi się system "chodzenia" oraz praca kamery. Animacje są bardzo ładne i naturalne, a gacek po wciśnięciu "strzałki w lewo" nie obraca się w jedynym słusznym kierunku. Kamera podczas chodu jest dość blisko, a podczas biegu lekko się oddala. Wisienką na torcie jest samo rozglądanie się za pomocą myszy. Postać obraca głowę we wskazanym przez nas kierunku. Co prawda w serii o nietoperku nie jest to niczym nowym, ale z chęcią zobaczyłbym takie cuda w W3. Po skończeniu Akrham Knight i ponownym uruchomieniu Wiedźmina zrobiło mi się autentycznie smutno na widok tej durnej kamery i ruchów Geralta.Tyle że wiesz...takich irytujących rzeczy moglibyśmy setki nawymyślać
Jaki w tym sens ?