Rozwój w złą stronę.

+

Guest 3974940

Guest
kotwica407;n9187121 said:
Ma to być zbalansowane a nie zgodne ze zdrowym rozsądkiem.

Ale co byłoby niezbalansowanego gdyby zmienić jego działanie na bardziej zgodne z logiką? Po prostu chroniłby przed czym innym niż teraz a przed czymś innym by nie chronił.

 
A no takie to ma znaczenie, że pancerz powinien chronić przed pogodą, ponieważ pogodę może zagrać każda frakcja, natomiast jednostka pomijająca pancerz powinna być unikatowa i tak właśnie jest.
 

Guest 3974940

Guest
Ale co jest unikatowego w maszynie? Posiadają je KP, posiada Nilfgaard, w zasadzie Drakkar Skellige to też maszyna. To już prędzej "zunikaciłbym" pancerz odbierając go Elfom (czyt. Malenie) i Potworom.
 
Dwa słowa o Villenie ode mnie, bo widzę przewija się tutaj trochę niepochlebnych opinii o nim (sam zresztą zaraz po patchu takowe głosiłem ale obecna meta zweryfikowała moje zdanie).


Villen z podwójną pożogą był kartą trudną do gry ale i bardzo mocną (pod warunkiem dobrego wykorzystania). Był grany bardzo często przez dobrych i bardzo dobrych graczy (fakt potwierdzony przez Redów), bo był kartą bardzo mocną, a jako, iż wykorzystywali go gracze wysokopoziomowi to trudność w jego poprawnym wykorzystaniu nie stanowiła dla nich problemu.

Co innego gracze, którzy narzekali wciąż na Villena. Ci Villena nie grali, bo nie potrafili (często zasłaniając się twierdzeniami, że jest niefajny, rak itp). W rezultacie Villen dostał kilka punktów, ale stracił jedną z pożóg. W moim odczuciu wolałbym starego Villena, trudniejszego do gry, ale dającego więcej satysfakcji przy dobrym wykorzystaniu.

Teraz Smoczek jest kartą jedynie średnio-mocną, ale przede wszystkim łatwiejszą do grania. Widać to też w miejscach, gdzie się pojawia. Ci najlepsi już nie grają go tak często, wręcz rzadko bym powiedział, a jest grany na średnich poziomach, jednak też bez jakiś wielkich częstotliwości. Trochę wynika to też ze specyfiki obecnej mety, ale o tym dalej.

Jest grany, ale nie dlatego, że "nie ma co wsadzić do decku" albo z "braku laku", jest przede wszystkim kartą łatwiejszą do gry niż wcześniej no i jego wartość też jest przyzwoita.

Ogólnie powiem, że Villen jest dobrą kartą, ale przez poniższe powody można spokojnie rzec, iż w chwili obecnej jest więcej niż dobry. Powody widzę dwa główne:
- meta nastawiona na chciwe zagrania i robienie tempa, bufowanie jednostek, ogólnie decki-pasjanse
- kajdany są rzadko spotykane (zazębia się to z powyższym, ponieważ kajdanki to zagranie bardzo low tempo)

 
Ja napiszę też o swoich pomysłach/spojrzeniu na przykładzie karty która kiedyś moim zdaniem mogłaby się pojawić.
1. Kwestia nr 1 to kwestia ogólna jak fajnie by było gdyby gwint wyglądał. Moim zdaniem jeśli gwint ma być grą strategiczną, to dobrze by było gdyby wzorował się na pokerze. Chodzi o fakt, że poker to gra strategiczna, z elementem losowym....lub gra losowa z elementem głębokiej matematyki i strategii. Chodzi jednak o pewnego rodzaju połączenie. Owa losowość generuje grę strategiczną miedzy graczami, a nie między graczem a softem

2. Mogłaby powstać karta X która dawała by możliwość rzucenia na wybraną jednostkę kontry/obrony, której jednak przeciwnik nie widzi. Powiedzmy że mamy Ocvista, który jest wrażliwy i niestabilny. Rzucamy na niego ową "obronę" i powiedzmy w przypadku obrażeń od pioruna, innych jednostek Ocvist mógłby odbijać te obrażenia, lub blokować...To nie ma znaczenia.

3. Interakcja. Chodzi o działanie w warunkach, kiedy nie ma się pełnej informacji i trzeba spekulować, decydować. Przeciwnik zobaczy kartę X i będzie wiedział, że rzuciliśmy ową obronę na jedną z naszych kart. Założy że prawdopodobnie będzie to karta wartościowa, którą warto bronić.....Jednak nie będzie wiedział która to karta. Zobaczy powiedzmy Ocvista, który jest dość naturalnym wyborem w takim przypadku i będzie zmuszony do kombinacji:zdjąć pożoga, blokować bo obrażenia mogą być nieskuteczne.....itd....My możemy też ową kartę X rzucić i "zablefować". Ocvista zostawić :" bo przeciwnik na pewno pomyśli, że na niego rzuciliśmy obronę" i rzucić obronę na coś innego..na czym ostatecznie możemy się przejechać i stracić.

Bo karty typu Pan lusterko są ok. Tylko że to jest gra w kompem. My nie wiemy co się stanie, ale to jest jak gra z kostką, bo nie wiemy co na niej wypadnie jak ją kulniemy.
Zupełnie czym innym jest gra w warunkach losowości kiedy gra się z kimś innym. Kiedy owa losowość generuje myślenie strategiczne. Nie mówię że gwint powinien mieć same takie karty....Ale wydaje mi się że pojawienie się kulku takowych, może bardzo urozmaicić rozgrywkę i ją zmienić na lepsze.

Bo jak mówił Gogol, wszystko idzie w stronę punktacji i czystej siły, tempa a nie strategii. Upraszczania procesu myślowego....
 
Last edited:
2jacks Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że taka karta nie rozwiązuje problemu. Przecież obecnie dominują decki, które nie mają interakcji z jednostkami przeciwnika. Ani pożerka ani krasnoludy nie uderzą piorunem w przeciwnika, bo ich siła polega na ciągłym buffowaniu się. Jedynie Dagon mógłby taką mechaniką oberwać.Moim zdaniem aby utrudnić działanie takich decków wystarczy przywrócić Villena do poprzedniej postaci. Dodatkowa pożoga w decku kontrolnym mogłaby być zbawieniem dla mety.

Zaproponowana przez ciebie mechanika mogłaby zostać dodana, ale problemu boostujących się jednostek nie rozwiązuje.
 
Nie zgadzam się że Villen cokolwiek zmieni. Z tego powodu, że masz decki wiewiórkowe w których pożogę możesz grać kilka razy i kiedy ci pasuje....Co nie zmienia wcale sytuacji. Decku bufujące się rządzą, a ten deck pożogowy wcale nie jest rozchwytywany. No i ja nie chciałem naprawiać sytuacji. Jedna karta nie naprawi sytuacji. Bardziej chodziło mi o nakreślenie kierunku.

No i nie sądzę żeby istniał jakiś problem bustujących się jednostek. Może po prostu redzi poszli złą drogą chcąc balansować strategie. Bo ja osobiście nie lubię jednostek typu: dol blathana protector, pirat klanu dimun, czy zwiadowca z Nilfgardu....sry. Ale to jest gówno a nie karty. Ale rozumiem że w ten sposób wszystko łatwo zbalansować. Tu troche dodasz, tam dodasz trochę mniej i jakoś to idzie.....Tylko to powoduje że gra jest trochę odmużdżona. Przykładem idealnym są spelltell które rzucają te swoje zaklęcia nawet na pusty stół byle rzucić. Taka gra na bufowanie to jest problem.
 
Powiem wam, że wróciłem sobie do pierwowzoru i turnieju w Novigradzie oraz Beauclair by zobaczyć jak Gwint się przeobraził. :) Chwilę zajęło ogarnięcie gierki ;) Pierwsze wrażenie: jednak głębia w tej nowszej wersji nieporównywalnie większa ale np. pasywki były fajne ;P Pogoda na 2 rzędy też była ciekawa. Za to wygląd stołu, estetyczność tego co widzimy podczas gry o wiele bardziej do mnie przemawia w "starym" gwincie. No i brak tej monotonii gdzie praktycznie zawsze zaczyna się i kończy tymi samymi kartami.

Co do Vilena to dla mnie zrobili dobrą zmianę, jak na 1 kartę to za dużo bałaganu potrafił zrobić na stole.

P.S. Wczesna Closed Beta dużo się różniła od gwinta z Wieśka?
 
Nie czepiajcie się jednej konkretnej karty, bo nie o to tu chodzi. Mówimy tutaj o drastycznej zmianie, która pozwoli tej karciance przetrwać. Zmiana, Villema i kilku innych kart raczej do tego do doprowadzą. Zazwyczaj kończy się to wszystko tak, że twórcy czytają uwagi i balansują konkretne karty.

Ale nie o Villema tu chodzi, Nekkera czy innego Jaśka, lecz o pozbycie się powtarzalności i razem z tym nudy.

Dodanie dużej ilości kart, stworzenia możliwości grania jedną frakcją na więcej sposobów niż dwa, przebudowa kart istniejących tak, aby ta możliwość była w ogóle osiąglana. Przywrócić to, co się odrzuciło wcześniej i popracować nad tym tak by było grywalne i na równi dobre z innymi taktykami dla konkretnej frakcji. Np. Potwory - gniazdo potwórw (mało już kto tym gra, bo taktyka zanikła przez balanse) To tylko jeden przykład, ale można by nad tym popracować, dać coś jeszcze nowego i niech każda frakcja ma minimum 5 dobrych grywalnych taktyk.
 
Panowie w filmie mają dużo racji, coraz mniej kombinowania a coraz więcej bezmyślnego spamu małych jednostek albo bufowania dużych jednostek bez możliwości ich kontrowania, bo karty kontrolne co trochę dostają nerfa (Villen, Pavetta, trzęsienie ziemi)
 
Z częścią rzeczy zgadzam się z gogolem i łikensem. Faktycznie zmiany w patchach są przesadzone, jak coś za dobrze działa to jest wyrywane z samymi korzeniami i potem trzeba to naprawiać w kolejnym patchu. Tak samo devovie za bardzo forsują swoje pomysły zamiast rozwijać niektóre archetypy graczy.
Wg mnie jednak gra idzie w dobrym kierunku tylko trochę za wolno i przy tym co napisałem wyżej zaliczając czasami krok w tył, aby zrobić potem dwa w przód. Jakoś nie tęsknie do CB. Przez cały czas jej trwania na zmianę istniały właściwie trzy grywalne archetypy pogoda, scoia i na końcu pożerka. Wypracowywanie CA było rzeczą nadrzędną, szpiedzy fruwali z jednej strony stołu na drugą. Pogoda była gięta, pułapki bez kontry, co jakiś czas pojawiały się też jakieś broken zagrywki, zwłaszcza związane z ozłacaniem w KP, które to ozłacanie w ogóle się nie sprawdziło i dobrze, że je usunęli. Genralnie w CB była masa niezbalansowanych rzeczy, które dobrze że są już przeszłością.
Problemem na tą chwile, abstrahując od mety polegającej na bezmyślnym buffowaniu ( która przy następnym patchu zostanie ukrócona) jest zbyt wysokie tempo, które robią niektóre decki i z tego powodu i ze względu na ograniczenie robienia CA duże znaczenie nabiera coinflip. Też są potrzebne fajne karty wywierające jaką presję na przeciwnika czy zmuszające go do przyjęcia jakiegoś stylu rozgrywki. Szkoda np. morkvarga, który w poprzedniej mecie brylował, a którego nie potrzebnie znerfiono. Wystarczyło zatrzymać się na zmianach miśka i tarczowniczek, które były faktycznym problemem skellige. Przez to, że nie jest grany morkvarg nie gra się też dzika morskiego ciekawej karty nie polegającej tylko robieniu punktów.
 

Guest 4136390

Guest
Keymaker7;n9185101 said:
Ja tutaj widzę pewien konflikt interesów. Mamy generalnie dwie grupy graczy.

I teraz tak:
1. Gracze dobrzy/bardzo dobrzy, często pupularni, dobrze rozumiejący Gwinta, wymyślający nowe decki i sposoby gry:
- rozumieją zasady i mechanikę Gwinta, dają sensowne rady co do kierunków i pomysłów na dalszy rozwój
- w temacie zysków dla CDP RED to jest takie pół na pół, z jednej strony raczej nie generują sami w sobie dużych przychodzów, ale z drugiej strony zapewniają darmową reklamę, rozpropagowanie Gwinta wśród szerszej publiczności, zatem też ma to jakiś wpływ na dochody CDP RED, nawet jeżeli nie bezpośrednio
- nie mają problemów, którze trapią "resztę" graczy, czy np problemy z pogodą, smokiem podwójnie palącym i mnóstwem innych kart, które zostały osłabione, bo były "OP"

2. Gracze średni/słabi, mający blade pojęcie o Gwincie, chcący tylko gry łatwiej i przyjemnej, nie rozumiejący dobrze mechanik i zasad, głównie kopujący decki zamiast je wymyślać
- nie wgłębiają się w mechaniki/zasady Gwinta, nie silą się na wspieranie Redów pomysłami na rozwój
- są (tak przypuszczam) głównym źródłem dochodów z Gwinta dla CDP RED
- z powodu wymienionego w pierwszym myślniku mają wiele problemów z różnymi kartami, które potem mianują terminem "OP", co następnie przekłada się na nerfienie owych kart i mechanik, bo są "opresyjne". Tyle, że w moim mniemaniu ta "opresyjność" wynika z niskich umiejętności owej masy graczy, a nie z faktyczniej opresyjności karty.

I teraz pozostaje sprawa dla REDów, jak pogodzić te dwie grupy i jeszcze na tym zarobić. Nie ukrywam, że jest to sztuka niełatwa, ale jak najbardziej do zrobienia. Możliwe też, że obecny kierunek zmian wynika z przechylenia się skupienia CDP RED na jedną ze wspomnianych stron. Być może za mocno, ale jak już nie raz wspominałem, można słuchać graczy, robić wszystko dla nich, ale na końcu i tak jest fakt, że nikt za darmo nie pracuje, a Gwint to koniec końców metoda zarobku. Ja to rozumiem :) Ale mimo to uważam, że możnaby jednak troche bardziej zwrócić uwagę/odnieść się do sugestii pierwszej grupy.

Zawsze byłem zdania, że należy uwzględniać propozycje co do zmian od osób, które coś w grze osiągnęły. I to nie chodzi tylko o Gwinta ale każdą grę w której jest rywalizacja. Narzekanie było, jest i będzie. Tak jest dla wielu prościej i nic na to nie poradzimy.


Gdzieś też zobaczyłem jak ktoś wyżej pisał o stronach z deckami. To też przyczynia się do tego, że ludzie narzekają. Przyjdzie sobie chłopek, zobaczy deck, który miał najwięcej pozytywnych ocen w aktualnym miesiącu, zrobi sobie taki sam, pewnie też niszcząc inne karty, żeby mu wystarczyło na ten konkretny deck, nie ogarnia jak się go używa, nie myśli podczas gry a potem zaczyna się pisanie głupot co należy zmienić i poprawić.
 
Gorgolet Clan Drummond Skrimshers naprawdę nie ma już innych mechanik, tylko wybierz i zagraj? brakuje jeszcze takiej karty w potworach i NR
 
Dorregaray wygląda świetnie, super, że nie zapomnieli o jego fioletowym wdzianku :) I ciekawe jakie zmiany pociągnie za sobą Vesemir, bo w takim wypadku Eskel i Lambert też muszą dostać jakąś inną umiejętność. Chociaż nie bez sensu byłoby, gdyby jeden przywoływał drugiego, ale tylko jeśli jakoś ich wzmocnią.
 
Piwus;n9209961 said:
Gorgolet Clan Drummond Skrimshers naprawdę nie ma już innych mechanik, tylko wybierz i zagraj? brakuje jeszcze takiej karty w potworach i NR

W OB nie spodziewałbym się bardziej wyrafinowanych technik.
 
Troche pieprzenie i tyle.

Jedynym zarzutem jest za mała ilość kart obecnie, co właśnie uniemożliwia zbytnie kombinowanie. Przypominam że to jest beta i ile zmian pojawiło się z zamkniętej na otwartej becie.

Niektóre zarzuty w ogóle nietrafione w stylu morkvarg który nie jest grany, a jest w każdym decku z cerys. Który archetyp został usunięty bo nie kojarze?

Gwint potrzebuje dużej ilości nowych kart, bez tego nie będzie niczego co nas zaskoczy o czym pisałem już w swoim temacie.
 
Blaines;n9229601 said:
Niektóre zarzuty w ogóle nietrafione w stylu morkvarg który nie jest grany, a jest w każdym decku z cerys.
W chwili wypuszczenia tego filmiku deck na odrzucanie z Cerys jeszcze nie był znany i wtedy Morkvarg rzeczywiście nie był grany.
 
Top Bottom