Cóż, technika okazuje się być zawodną. Potwory tworzone ręcznie - bardzo klimatyczne. Mapy ręcznie zapełniane contentem - nie widać na nich kompresji świata. Lambert, Eskel (modele "z ręki") - nikt nie ma wątpliwości, że to oni. "Ręcznego" Letho wszyscy rozpoznali już po nogach i tyłku. Tylko jeden biedny Vesemir - dziecko technologii - nie przypomina ani pierwowzoru z "jedynki", ani swojego protoplasty z "reala".
Do tego jego sposób zachowania jest... nie wiem - zastanawiający? W gameplayu z gryfem prawie się nie odzywa. Miecz wprawdzie wyciągnął, ale zachowuje się tak, jakby nie wiedział co z nim zrobić, nie broni się przed Gryfem. Wstydzi się kamery, odwraca wzrok lub zamyka oczy. W pierwszym Wiedźminie to był żwawy drapieżnik, który miał stalowe jaja wymalowane na twarzy. Bez zająknięcia wydawał polecenia doświadczonym wiedźminom, sprawiał wrażenie wiarusa, który na wojaczce zjadł zęby.
Na trajlerze z gryfem sprawia wrażenie kogoś, kogo reżyser przebrał w kostium, wcisnął mu w rękę rekwizyt, ustawił na planie i kazał grać - tylko nie pokazał mu scenariusza, przez co aktor nie wie kogo i jak grać. Vesemir patrzy się na Geralta, jakby nie wiedział co robić czekał na jakąś podpowiedź.
To nie jest Vesemir, który w "jedynce" organizując obronę Kaer Morhen przed bandytami Salamandry wyglądał jak drapieżnik na swoim terenie.
***********************************************************
Mogę liczyć w najbliższym czasie na jakiś gameplay, na którym zobaczę dobrze znanego, pewnego siebie i zdecydowanego instruktora szermierki?