Balans kart [propozycje, argumenty]

+
Za to talie NG z Calveitem czy Potwory pod Królową zaczynają byc trochę toksyczne. O ile jeszcze z Calveitem można grać na wykrwawienie rywala w r2 by się pozbył kart o tyle królowa zaczyna być toksyczna bo się robi bardziej zero jedynko niż za czasów Wija. Ogólnie niektóre zmiany jak ta z Szarlejem pokazują ,że zbyt tanio ustawione mocne karty potrafią zaburzyć rozgrywkę.
To tak jakby ktoś teraz Vysotte ustawił za 6 pkt prowizji z siłą 5 pkt i może się okazać ,że KP będą mieć takie tempo ,że nikt nie nadąży z zrobieniem pkt
Calveit jest mocno upierdilwą kartą jeśli zaczynasz mecz przeciwko niemu. W r1 pozwala Ci mulliganować mocne karty bo wiesz, że wrócą do ciebie i grasz syfem jak najdłużej. Nawet jeśli wyciągniesz od rywala (grającego Calveitem) mocne karty w r2 to zwykle zostaniesz z kartą w plecy na krótkiej rundzie. Co do talii z królową to wg mnie talia bez oczyszczenia i tall removala nie ma obecnie racji bytu. Szarleja zbytnio nie widzę ale zgadzam się ze to świetna karta.
 
Nie wiem czy to dobry wątek ale dotyczy potencjalnej zmiany zatem... uważam że Graden powinien niszczyć jednostkę za którą wyznaczono nagrodę nawet jeśli ta znajduje się za obrońcą i to nie dlatego że teraz ta karta jest za słaba czy coś ale dlatego że taki Szachraj zadaje obrażenia takim jednostkom więc nie widzę powodu żeby Graden działał inaczej, bo umiejętności tych kart są podobne a działają inaczej. Szachraj nie potrzebuje ręcznego oznaczania jednostki a Graden nie wiadomo dlaczego tak. Biorąc pod uwagę że na planszy może znajdować się tylko jedna jednostka z nagrodą to mechanika z oznaczaniem nie ma sensu... Chyba że ja czegoś nie zauważam
 
uważam że Graden powinien niszczyć jednostkę za którą wyznaczono nagrodę nawet jeśli ta znajduje się za obrońcą
Po to jest obronca by nie można było oznaczać. To byłby absurd jakby nagrody nie musiały się trzymać obrońcy. bo skoro Garden może to może i oprawca może zadawać obrażenia z pominięciem obroncy

Szachraj nie potrzebuje ręcznego oznaczania jednostki
To raczej jest błąd Szachraja ... Nie powinno być tak ,że on może zadawać rany pomimo że jednostka jest chroniona przez obrońcę..
 
@Ely74 co do oprawcy to nie mam zastrzeżeń bo on domyślnie jest ustawiony na rzucenie krwawienia na jednostki a opcja z zadawaniem obrażeń jednostce z nagrodą jest dodatkowo więc tu ręczne oznaczanie jednostki jak najbardziej się zgadza bo gracz ma wybór co do celu. Ale przy Gradenie niszczenie bez zaznaczania tym samym mimo obrońcy miało by sens
(Syndykat na łowcach trochę by zyskał dzięki temu bo miałby swego rodzaju pożogę w połączeniu z pogromczynią - zmiana oczywiście jeśli wgl miała by wejść to tylko w połączeniu z podwyższeniem kosztu werbunku Gradena, przynajmniej archetyp by zyskał a i tak żeby combo zadziałało wymagało by dobrania obu drogich kart i braku zasłon u przeciwnika. Ale jeśli faktycznie pomysł przegięty to Szachraj powinien działać inaczej bo obecne mechaniki obu tych kart są trochę mylące...
 
@Ely74 co do oprawcy to nie mam zastrzeżeń bo on domyślnie jest ustawiony na rzucenie krwawienia na jednostki a opcja z zadawaniem obrażeń jednostce z nagrodą jest dodatkowo więc tu ręczne oznaczanie jednostki jak najbardziej się zgadza bo gracz ma wybór co do celu. Ale przy Gradenie niszczenie bez zaznaczania tym samym mimo obrońcy miało by sens
(Syndykat na łowcach trochę by zyskał dzięki temu bo miałby swego rodzaju pożogę w połączeniu z pogromczynią - zmiana oczywiście jeśli wgl miała by wejść to tylko w połączeniu z podwyższeniem kosztu werbunku Gradena, przynajmniej archetyp by zyskał a i tak żeby combo zadziałało wymagało by dobrania obu drogich kart i braku zasłon u przeciwnika. Ale jeśli faktycznie pomysł przegięty to Szachraj powinien działać inaczej bo obecne mechaniki obu tych kart są trochę mylące...
Bo syndykat jest za mało przegięty na nagrodach XD.
 
Propozycje, żeby naprawić talie nounitowe:

- usunąć możliwość odrzucania jednostek na cmentarz, jedynie pozostawić karty specjalne (często gracz odrzuca kilka jednostek pod rząd, żeby przeciwnik nie mógł nawiązać z nimi interakcji, co psuje ideę grania w karty),

- odporność - czas trwania 3 tury, na koniec swojej tury zmniejsz licznik o (1) (skończy się stawianie na początku odpornej jednostki i strzelania do wszystkiego co się rusza, samemu pozostając nietykalnym; umożliwi to także tworzenie nowych kart, które będą chronione tylko na samym początku).
 
Propozycje, żeby naprawić talie nounitowe:

- usunąć możliwość odrzucania jednostek na cmentarz, jedynie pozostawić karty specjalne (często gracz odrzuca kilka jednostek pod rząd, żeby przeciwnik nie mógł nawiązać z nimi interakcji, co psuje ideę grania w karty),
Osobiście jestem przeciwny ograniczaniu jakiejkolwiek wolności w tym co robimy we własnej turze. Czy ja swoją kartę zjem, wyrzucę, czy jednak ją zagram powinno zależeć ode mnie. Zawężanie tej wolności i zmuszanie, tak jak w tym przypadku, do zagrywania jednostek, siłą rzeczy ogranicza strategię, jaką można przyjąć chcąc wygrać grę. Znajomość talii przeciwnika i wiedza, o tym jak można z nią wygrać, nie powinna być przyczyną do karania gracza, a powinna prowadzić do jego nagradzania.

Swoją drogą powyższe idee narusza poniekąd archetyp NG, który jest nastawiony na niszczenie kart przeciwnika. Z dwojga złego już jednak lepiej, jak przeciwnik ogranicza nasze zagrania - wyciąga nam karty z talii i kładzie je na stół, już nawet niech je niszczy, choć jest to irytujące - niż mielibyśmy mieć tu narzucone z góry jakieś zasady gry.
 
Gra to rozrywka, która z założenia ma zasady :D

Gdyby była mechanika, że można podczas całej gry odrzucić 2 karty, to można by wtedy to nazwać jakąś taktyką, a nie zidiociałe odrzucanie 3 kart jednostek pod rząd, tylko po to, żeby przeciwnik nie miał jak oddziaływać na stół przeciwnika. Sorki, ale ta gra ma być interaktywna dla obu stron i być rozrywką, a nie patrzeniem na niezbyt bystrego gracza wiewiórek, których się chowa za brakiem jednostek na stole.

Przymuszenie, przynajmniej częściowe, do zagrywania jednostek na stół wyszło by tej grze na lepsze.
 
@Gomola ewidentnie ma coś do "no unitów ;)
Szczerze mówiąc mi one nie przeszkadzają w obecnej formie. Sam lubię sobie czymś takim zagrać co jakiś czas.
 
Uważam no unity za najbardziej bezmózgą rzecz w tej grze, zawsze tak było, od kiedy pojawił się te archetypy. To jest zaprzeczenie grze karcianej. Stawianie czegoś z czym przeciwnik nie ma żadnej interakcji, albo rzucanie nietykalnych pułapek i zamiana w ostatnim momencie na jednostki.
 
Chociaż też nienawidzę grać na no unit to jednak uważam że takie pułapki wymagają więcej myślenia np. od takiego wija. Musisz przewidywać co przeciwnik rzuci. No unity można ograć np. taką alchemią Skellige, po prostu musisz mieć punkty po swojej stronie. Ja ostatnio jak grałem na no unit alechemią to przed rzuceniem Eldaina było 47-0. Nawet Eldain tego nie robił. A odrzucenie np. takiej pożogi na cmentarz w przypadku gdy palisz siebie jest zagraniem taktycznym. Co nie zmienia faktu że no unity zawsze były problematyczne. Najbardziej zadziwiający jest fakt że na początku Redzi chcieli ograniczać no unity np. poprzez liczbę jednostek w talii. Możesz mieć tylko 12 kart specjalnych. Problem w tym że od paru patchów nie wiadomo dlaczego wzmaciniają ten archetyp, na który chyba nikt nie lubi grać.
 
Dla mnie interakcja Król Żebraków z Nagrodą wymaga sporej poprawy

1 - Nie może byc tak ,że Np Ludovicus robi 9 monet z haraczem dzięki czemu się wzmacnia i jednocześnie król Żebraków się wzmacnia bo daje monety . Kiedy Caesar korzysta z zysku to tylko wzmacniają się karty dające zysk a nie on sam

2 - Powinno być opcja - Król Żebraków -
za każde zmniejszenie licznika odzyskaj monetę w liczbie 1 o ile nie spowoduje to przekroczenia limitu 9 monet.. Czyli taki Mag Salamandry najpierw odzysuje 2 monety za haracz a Król Żebraków tylko jesli jeszcze jest przestrzeń do pułapu 9 monet

3 - Sama Nagroda Główna musi być przerobiony np za pierwszym razem w turze zamiast zapisu za każdym razem ( to tylko trochę osłabi ale zawsze coś) oraz nie może przekrioczyć np 10 monet na rundę
 
Zemsta Raffarda jest za mocna 10-->11 nie dość że dobierasz kartę to masz odnowienie i zadaje 2 punkty obrażeń.
 
Zemsta Raffarda jest za mocna 10-->11 nie dość że dobierasz kartę to masz odnowienie i zadaje 2 punkty obrażeń.
Oprócz nerfa na 11 prowizji, można by zmniejszyć obrażenia z 2 na 1. Jeśli nie odpowiesz na tą kartę to robi kosmiczne punkty, a najlepsze są łańcuszki Natalisa w Żołnierza/Czarodzieja. Ta karta to nawet lepsza Shani, bo niedość, że ma załogę to jeszcze odnowienie 5.
 
Owszem zgoda zemsta raffarda to niewątpliwie bardzo silna karta, natomiast nie wolno zapominać ze jest to karta przede wszystkim pierwszorundowa - służy do zagrywania brązowych jednostek z ręki i zwężania talii, a w finałowej rundzie raczej chcemy mieć jak najmniej brązowych jednostek w ręce i już zwężoną talie a nie obawę ze przypadkiem zemsta wrzuci nam jakąś cegiełke do ręki w rundzie 3. Jeśli więc masz problem z oblęzeniem KP (bo zakladam takie były powody napisania Twojego posta) to zauwaz że przegrywasz z nimi drugą lub trzecia rundę kiedy z dużą dozą prawdpodobirnstwa zemsta nie jest już grana a inne karty - jednak o nich nie wspominasz żeby zasługiwały na nerfa.
Osobiście uważam, że sama w sobie zemsta jest ok - ma rozkaz bez zapału, a jak odpali to robi swoją prowizję - jej 5 punktów plus zazwyczaj kolejne 5 karty która wrzuca, po czym masz co najmniej jedną kolejkę żeby na nią zareagować. Natomiast jej combo z Henseltem kiedy na stole pojawiają się naraz aż trzy duże zagrożenia jest zdecydowanie bardzo bardzo silne, a może I zbyt silne, bo na to odpowiedzieć jest już dużo ciężej a henselt też jest w stanie się wzmocnić do dużych wartości (nie licząc przeciętnej ethienne z dradami, to jedyna w sumie karta w grze która może coś takiego zrobic w chwili obecnej). Choć akurat ja osobiście wolę grać henselta z dumą foltesta w 2 lub 3 rundzie, szkoda mi go wrzucać z zemstą w 1 - ale to już tylko moje subiektywne zdanie.
No i jeszcze jedna istotna kwestia: zauwaz że KP jest frakcja która ma najwolniejsze tempo w R1 ze wszystkich. NG możesz wrzucić mistrza plag za 11 punktów, skellige odrzucić pare kart i masz z 30 punktów na stole w 2-3 ruchach, potworami to samym gryfem, flederem czy samojadkiem zrobic ogromne punkty w moment a KP nie nadąża i dopiero się powoli rozkręca w swojego rodzaju efekcie "kuli śnieżnej" aż staje się bardzo silne - przy czym niestety zazwyczaj w R1 nie było można tego nigdy zrobić bo przeciwnik pasuje. Zemsta Raffarda to natomiast karta która trochę pozwala zwiększyć to tempo w R1 dlatego też jej znerfienie bez dania jakiegoś mocnego alternatywnego rozwiązania w zamian z dobrym tempem na R1 mogłoby spowodować niewspolmierne osłabienie dla frakcji, a chyba nie o to chodzi
Post automatically merged:


Moja sugestia Zmiany księcia anseisa;
Ksiaze Anseis, siła 4, prowizja 10
Rozkaz: zniszcz jednostkę

Proponowana zmiana podyktowana faktem ze anseis jest de facto na chwilę obecną w praktyce jedynie droższą kopią seltkirka, który jest dobrze zbalansowany, nie był nigdy zmieniany odkąd pamiętam i nigdy nikt nie narzekał ze jest jaki jest. Skoro mamy więc alternatywnie kartę o 1 prowizji wyżej, to zabierzmy jej opcję działania w formacji (co będzie paradoksalnie dodatkowym boostem bo nie będzie mógł sobie go NG bezkarnie kopiować terranovą lub jadem wisielców lub kraść wstrząsem I grać devettem) a jeśli chcemy faktycznie żeby lojalność w KP kiedykolwiek faktycznie miała sens to frakcyjny niszczyciel silnych jednostek jest konieczny na dobry początek drogi w tym kierunku - chociażby z uwagi na istniejace karty takie jak wij czy sigvald.

Przy czym - żeby nie zostać posadzonym o niekonsekwencje w swoich wypowiedziach - nie uważam aby robienie rozkazu dla tak działającego anseisa było idealnym rozwiązaniem: spowoduje to bowiem dalsze wiodące używanie jedynie zapału jako umiejki w KP wprowadzając kolejna kartę którą ma rozkaz bez formacji. Ale nie widzę jak inaczej można to zaproponować żeby nie było zbyt silne: rozmieszczenie byłoby o wiele lepsze (bo moznaby zniszczyć mp. Arngharda bez potrzeby posiadania sirocco w talii, ale taka karta za 10 prowizji byłaby zbyt OP a z kolei jakby była droższą to pewnie niegrana zbyt chętnie jak leżący obecnie odłogiem król viraxas

Ewentualnie inne alternatywne rozwiązanie: biedny czerwony baron poszedł w niepamięć od jakiegoś czasu, więc może by jego zmienić:
Czerwony baron: siła 1, prowizja 10
Rozmieszczenie: wygnaj jednostkę lub artefakt
 
Last edited:
Czyli Sirocco tylko, że z 1 pkt więcej? No raczej napewno nie, sama karta jest dobra tylko nie każda talia idzie w wysoko i nie ma miejsca na niego bo alumny dużo grają, a Anseisowi wystarczy siłę o 1 podnieść
 
Czyli Sirocco tylko, że z 1 pkt więcej? No raczej napewno nie, sama karta jest dobra tylko nie każda talia idzie w wysoko i nie ma miejsca na niego bo alumny dużo grają, a Anseisowi wystarczy siłę o 1 podnieść

Jak więc poradzić sobie lojalnymi KP z np. SIgvaldem? Albo wijem? Lub nawet Regisem który wchodzi średnio koło 18 punktow sily nawet jeśli masz last say'a? Zamieniam się w sluch, chętnie się dowiem , człowiek się uczy całe życie w końcu
 
Jak więc poradzić sobie lojalnymi KP z np. SIgvaldem? Albo wijem? Lub nawet Regisem który wchodzi średnio koło 18 punktow sily nawet jeśli masz last say'a? Zamieniam się w sluch, chętnie się dowiem , człowiek się uczy całe życie w końcu
Zawsze masz blok na Sigvalda w postaci Margarity + jeżeli zbijesz Knuta to przeciwnik straci i możliwość dodatkowego buffowania Sigvalda i dobry removal. Duże jednostki takie jak Regis zawsze możesz niszczyć wzmocnionym Anseisem. Ostatnio miałem last say na wampiry grając maszynami. Obrońca + Anseis + kołowrót z Natalisa i wzmacniamy Anseisa. Ewentualnie można z desantu zagrać marynarza i wzmocnić Anseisa. Lojalne KP może jeszcze grać Viraxasa, który nie jest taki zły - odświeża pojedynek.
 
Fakt Baron to jest dobra karta jak na swoją prowizję. O ile słaby jest na Regisa to zawse można zresetować fledera czy Orianę. Jedynie jest słaby na lojalnych piratów. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę większość meczy to Anseis jest bardziej uniwersalny od Barona.
 
Top Bottom