Obecność KM oznaczałoby, że jednak będą sztuczne bariery i niewidzialne ściany, co już by się kłóciło ze wszystkim co nam opowiadają REDzi. A także z tym, że nie będzie "zamkniętych" rozdziałów. Na samym początku była też mowa że samouczek nie będzie specjalnie zaprojektowaną misją czy areną czy czymś w tym guście, tylko będzie nas uczył w trakcie właściwej gry.
Uważam, że się nie kłóci. To oczywiste że jakieś bariery będą, bo świat jest w końcu skończony, ograniczony. Co za problem tu i ówdzie rozmieścić pozbawione niewidzialnych ścian naturalne granice?
Poza tym jakiś prolog i epilog będą, w każdej grze są. Zresztą była mowa, że w trakcie epilogu swoboda zostanie bardzo znacząco ograniczona.
Zaś Kaer Morhen na naturalny, zintegrowany w ramach gameplaya samouczek nadaje się idealnie.
Zawiązanie fabuły, spokojny początek, parę questów na dzień dobry i dopiero potem "mięso".
Co więcej, inni wiedźmini odegrają w grze ponoć istotną rolę. Gdzie niby Geralt miałby się ich spotkać, jak nie w Kaer Morhen? Przecież rozjechali się na cztery strony świata. Akcja gry zaczyna się wczesną wiosną, zatem w okresie, gdy zabójcy potworów ruszają na szlak. Co robił Geralt przez te wszystkie miesiące od końca dwójki?
Do Nilfgaardu nie pojechał, z cesarzem się nie widział, z Ciri i Yennefer również. Wydaje się niemal pewne, że przezimował tam, gdzie zawsze. Poza tym musiał odstawić skradzione przez Azara wiedźmińskie tajemnice tam, gdzie ich miejsce.
W dodatku nie widzę za sensowne przeniesienia calutkiej lokacji do W3, tylko po to, żeby wykorzystać ją w cut-scence. Toteż pojawienia się Kaer Morhen jestem w zasadzie pewien.
Wyzimy nie, ale to możliwe. świat sam w sobie jest ogromny. Stolica Temerii bez trudu się w jego ramach zmieści.
Póki co są hinty na to, że się pojawi (jak choćby ujęcia bagien i wieży na tych bagnach, całośc wygląda jak lokacja z W1) i nic, co świadczyłoby przeciw tej możliwości.
Deklarowane już przeszło sto godzin questów, przy tych gabarytach świata, od samego początku wydawało się niewiele.
Ale traktuję tę wartość jako liczbę minimalną, dla tych, którzy dobrze znają grę.
Poza tym poza samymi zadaniami są inne rzeczy do roboty, np. mini gry.
Nie ma się co martwić na zapas.
Zależy jeszcze ile będzie trwała doba w grze, choć zakładam, że może być tak jak w GTA gdzie 1 min. u nas=1 godz. w grze.
Nawet w takim wypadku 40 minut podróży to blisko dwie doby i kilka dni podróży, jeśli jechać tylko za dnia.
Oczywiście wszystkie mapy są umowne, niekanoniczne, ale bądźmy poważni, są pewne granice interpretacyjne.
Które to granice w dużej mierze zalżne od widzimisię interpretujących, ich tolerancji lub jej braku.
No i w grach mamy do czynienia ze skalowaniem, za sprawą którego odległości stają się pojęciem po trosze abstrakcyjnym i mocno elastycznym.
Przy czym, jak mówiłem, odległość ta nie musi być fizycznie obecna w grze. Wyspy mogą w edytorze leżeć dwa kilometry od Novigradu, ale mapa powinna pokazywać ich położenie zgodnie z lore.
Zgadzam się, ale jedno drugiemu nie przeszkadza.
Świat W3 okazał się być większy niż na początku sądziliśmy, co wyszło na jaw przed paroma miesiącami.
Miejsca jest więc wystarczająco.