Osobiście zaliczyłem najgorszy start po nowym "dodatku" w Gwincie, dosłownie odbiłem się od rozgrywek - populacja mill'ów zwiększyła się, Złoty Nekker sprawił, że nawet talie-dziewiątki nie borykają się z brakiem tempa, a istniejące już wcześniej agresywne talie dostały dodatkowo wsparcie mieczem od Pani Jeziora. Przypominają się czasy otwartej bety, gdy starano się napstrykać w r1 tyle punktów, by móc "bezkarnie" władować szpiega dającego CA.
Jeśli nie grasz tym co inni nie masz czego szukać, próby wypracowania czegoś alternatywnego z nowymi kartami - przynajmniej u mnie - spełzły póki co na niczym. Każdy po prostu na*ra punktów nie zważając na to, co się dzieje - czym grasz ani na moment rozgrywki i się cieszy. SMORc-fiesta.
Dokładnie to samo napisałem kilka postów wyżej, identyczne odczucia.
Przy czym nie zgodzę się z Twoim pejoratywnym tonem w zakresie open-bety - w open beta grało mi się o wiele lepiej niż w HC i gdyby się pojawiła dostępna dla graczy to w ciemno ściągam ją a odinstalowuje HC i gram w betę.
Nawet gwint w pierwszej formie z szukaniem kart po całym wiedzminskim świecie w Wiedźminie 3 w którego teraz czasami gram przy okazji przechodzenia po raz drugi gry wydaje się byc dla mnie osobiście o wiele fajniejszy i bardziej wciągający niż obecny gwint online