Wiedźmin 3: Dziki Gon

+
Ludzie ratujcie. To zrobienia lepszej zbroi brak mi 1 Liny. Problem w tym, że nie ma jej żaden kupiec to jeszcze szukałem wszystkie skrzynki w porcie i nie w porcie w Novigradzie i nic. Pusto. Z czego ją można zrobić, albo gdzie znaleźć?
 
Ludzie ratujcie. To zrobienia lepszej zbroi brak mi 1 Liny. Problem w tym, że nie ma jej żaden kupiec to jeszcze szukałem wszystkie skrzynki w porcie i nie w porcie w Novigradzie i nic. Pusto. Z czego ją można zrobić, albo gdzie znaleźć?
Line można uzyskać z rozebrania na części m.in. drabinki.
 
Bardziej odpowiednie byłoby, gdyby łowcy czarownic mieli Niebieskie imiona, a na tej liście był taki @sserek na przykład :)
+1

Chociaż nie, najlepiej by było tak trolla jakiegoś nazwać xD

Jakiegoś ważniejszego wojaka można by było spokojnie Nighty nazwać.

Dużo możliwości.
 
Last edited:
Piękne i klimatyczne
 
Dużo ludzi pisze o jakimś liczniku godzin gry, a ja niczego takiego nie widzę. Gdzie on jest?

Btw.
REDzi mogli nie dawać możliwości błądzenia po świecie po zakończeniu gry. Po tak ambitnym zakończeniu jest to zupełnie bezsensowne, a już zwłaszcza, że nie można spotkać najbliższych osób. Kto w ogóle wpadł na tak durny pomysł, żeby wywalić całkowicie najważniejszych bohaterów? Bezsens, ech. Ten powrót do Kar Morhen był mega przygnębiający nawet po szczęśliwym zakończeniu.
 
Dużo ludzi pisze o jakimś liczniku godzin gry, a ja niczego takiego nie widzę. Gdzie on jest?
Jak wchodzisz do ekwipunku to masz na dole po prawej stronie informacje jak przejść do dokładnych statystyk postaci -> w wersji PC jest to klawisz "C". W tych statystykach jest podany m. in. czas gry.
 
Pytania do osób grajacych na PC z dyskiem SSD: Ile czasu zajmuje loading przy szybkiej podróży Velen - Skellige? Czy są jakies loadingi w cutscenkach? Jak wygląda streamowanie obiektów w Novigradzie?
 
Wreszcie ukończyłem grę co według Galaxy zajęło mi jakieś 117 godzin. Zostało jednak jeszcze sporo zadań pobocznych, które mi umknęły albo których zwyczajnie nie chciało mi się już robić więc będę miał po co wracać do gry jeszcze przez jakiś czas. Poniższe wrażenia są bez spoilerów fabularnych ;)

Krótko mówiąc, jestem zachwycony. Nie wiem czy była to najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem (musiałbym ją jeszcze raz przejść żeby to potwierdzić), ale zdecydowanie jest w czołówce. Moim zdaniem udało się REDom osiągnąć to co chcieli: połączenie wciągającej, nieliniowej fabuły z filmowością i angażującą rozgrywką, a do tego w otwartym świecie pełnym zawartości. Nawiązania do książek były świetne, nie przeszkadzały mi nawet drobne zmiany czy skróty, Dziki Gon w moim odczuciu był bardziej kontynuacją sagi wiedźmińskiej niż poprzednich gier. Ciekaw jestem jak grę odbierają ci którzy książek nie czytali.

Kawał dobrej roboty odwalili twórcy zadań, bo naprawdę rzadko się zdarza (szczególnie w grach z otwartym czy nawet półotwartym światem) żeby każdy, nawet najbardziej popierdółkowy quest polegający na zabiciu potwora czy znalezieniu ekwipunku miał w tle jakąś historię. Sprawiało to że wykonywanie zadań było dla mnie nagrodą samą w sobie, robiłem je bo byłem ciekaw co będzie dalej. Na ogół zadania poboczne w tego typu grach (fabularnych bądź akcji z toną zawartości) albo w ogóle nie mają większego sensu i robimy je przy okazji (zbieranie piórek czy innych bzdetów) albo są po prostu nudnym i przykrym obowiązkiem (konieczność wzmocnienia postaci). Fajnie łączy się z tym rozłożenie zdań, w jednej okolicy trafimy na takie akurat na nasz poziom jak i dużo trudniejsze. Nie ma więc sytuacji, że gra przywiązuje nas na dłużej do jednego miejsca, do którego nie ma już po co wracać w późniejszych etapach gry, bo wyczyścimy je z zawartości. Nie odciąga to całkiem od fabuły i skłania do robienia zadań głównych i pobocznych na przemian.

Spodobało mi się też to że w zasadzie wszyscy nasi dawni i obecni przyjaciele bądź sojusznicy będący w grze mieli swoje pięć minut w postaci mini kampanii, w której mogliśmy wziąć udział co miało później swoje przełożenie na fabułę. Mógłbym tak długo wymieniać, bo jak napisałem na początku, gra mnie zachwyciła.

Znajdzie się jednak parę minusów ;) Przede wszystkim bardzo niewygodny ekwipunek, w którym panuje istny burdel. Wrzucenie do jednej zakładki petard, eliksirów, olejów, jedzenia, książek oraz innych drobiazgów nie było zbyt dobrym pomysłem. Zabrakło większej liczby zakładek oraz możliwości własnoręcznego przypisania poszczególnych przedmiotów do wybranego okienka np. tutaj trzymam tylko eliksiry, tutaj tylko miecze, a tam książki itd. Podobnie sprawa wygląda z rzemiosłem i alchemią. Opcje sortowania nie pomagają wiele, bo i tak musiałem się sporo naprzewijać żeby znaleźć to czego potrzebuję.

Druga sprawa to cykl dobowy. Nie przeszkadzają mi zbyt jasne noce ani tym bardziej fakt że są one takie krótkie. Spójrzcie zresztą na obecną porę roku, po 21 wciąż jest jeszcze w miarę jasno, a po 4 rano już wstaje słońce. Problemem jest natomiast to że pora dnia lub nocy nie ma większego wpływu na grę. Parę razy pojawiło się zdanie, które można było wykonać o określonej porze, nie zauważyłem jednak żeby poszczególne potwory występowały tylko za dnia lub tylko nocą albo żeby były silniejsze lub słabsze w zależności od pory doby. Jedynym wyjątkiem są tutaj południce i północnice, które występują odpowiednio w dzień i w nocy. Ludzie (i nieludzie) też niewiele robią sobie z tego czy w danej chwili świeci słońce, księżyc czy może pada deszcz. Owszem, przechadzając się nocą po Novigradzie ulice będą bardziej wyludnione, część straganów opustoszała, a zaglądając do domów na wsiach zauważymy, że część ludzi śpi. Niestety nie wszyscy, wciąż sporo mieszkańców kręci się po okolicy, większość kupców nadal oferuje swoje towary nie mówiąc już o kowalach, którzy całą noc walą młotem w kowadło. Podobnie sprawa wygląda z pozostałymi postaciami tła. Jeśli ktoś został zaprogramowany do naprawiania płotu to będzie to robił do usranej śmierci, że tak powiem. Ani deszcz, ani śnieg, ani środek nocy, wszyscy niby listonosze wykonują swoje zadania z namaszczeniem. Nie jest może aż tak źle jak np. w konkurencyjnym Dragon Age: Inkwizycji gdzie pora dnia i nocy zależy od założeń wykonywanego aktualnie zadania, a wszyscy stoją jak kołki nie robiąc nic konkretnego, ale w porównaniu do poprzednich Wiedźminów jest to krok wstecz.

Na minus wypada też niestety Eredin, który będąc w książkach dość ciekawą postacią został tutaj sprowadzony do roli zwykłego bossa do ubicia. Trochę pokrzyczał, wygłosił kilka patetycznych gadek i oto cała kreacja naszego wielkiego złego. Nie ma w ogóle startu do Letho z dwójki czy nawet Jakuba z jedynki, a szkoda.

Wspominałem wcześniej że spodobało mi się to iż wszyscy nasi towarzysze mieli swoje pięć minut. Szkoda jednak że po zakończeniu swojego wątku stawali się kolejnymi kukłami w tle, które nie mają już nic sensownego do roboty. Brakowało mi tego żeby po jakimś ważniejszym zadaniu spiknąć się z przyjaciółmi i przy kufelku obgadać ostatnie wydarzenia, pograć w karty czy coś. Przykładowo, w serii Mass Effect wszyscy nasi towarzysze od czasu do czasu dostają małą aktualizację więc jeśli będziemy ich odwiedzać po ważniejszych wydarzeniach to zwykle będą mieli coś nowego do powiedzenia. W Wiedźminie 3 taka aktualizacja zdarzała się bardzo rzadko i zawsze była związana z jakimś wątkiem fabularnym gdzie nasi towarzysze mieli coś do dodania.

I to w zasadzie tyle z rzeczy które aktualnie przychodzą mi do głowy. Błędów technicznych nie wymieniam, bo poza paroma drobiazgami (kilka crashy, okrojone doświadczenie za niektóre zadania czy utrudnienia w systemie alchemii) nie miałem większych problemów z grą. Zresztą, łatki wciąż wychodzą i pewnie z czasem wszystko zostanie naprawione. Najważniejsze jednak jest to że wymienione powyżej minusy w żaden sposób nie zmniejszały mi przyjemności płynącej z gry, od której wręcz nie mogłem się oderwać. Dobra robota REDzi ;)

---------- Zaktualizowano 17:09 ----------

PS. Gwint był rewelacyjny i piszę to jako fan karcianek kolekcjonerskich oraz mini gierek w grach cRPG :)
 
Last edited:
Cz...cztery miliony? To razem z tym 1 (czy tam 1.5) milionem pre-orderów, nie? Nawet jeśli to i tak jest to fantastyczny wynik. Serio, wow o_O. Kilku milionów to ja się spodziewałem za kilka miesięcy.
 
Chciałbym wierzyć, że te 4 miliony to zakup już po premierze bez wliczenia preorderów, ale chyba to za dobrze by brzmiało.

PS. Gwint był rewelacyjny i piszę to jako fan karcianek kolekcjonerskich oraz mini gierek w grach cRPG :)

Tak jak nigdy nie rozumiałem fenomenu Hearthstone'a to od gwinta nie mogę się oderwać i wykorzystuję każdą możliwą okazję do zagrania z NPC.
Mam nadzieję, że niedługo usłyszymy o wersji standalone Gwinta a'la Hearthstone.
 
Myślicie że w kolejne 2 tygodnie dobije do 6 mln ?
Ja sądzę że całkiem mozliwe :victory:

Choć życzę grze jak najlepiej, to absolutnie nie ma szans na taki wynik (np. w GB mimo utrzymania pierwszej pozycji sprzedaż spadła prawie o połowę).
 
Last edited:
Cz...cztery miliony? To razem z tym 1 (czy tam 1.5) milionem pre-orderów, nie? Nawet jeśli to i tak jest to fantastyczny wynik. Serio, wow o_O. Kilku milionów to ja się spodziewałem za kilka miesięcy.

4 miliony włącznie z preorderami: Poniżej słowa prezesa Adama Kicińskiego (z forum inwestorskiego):

"nie mamy tak szczegółowych danych, ale logika jest następująca: Do podanych 4 milionów wliczają się te preordery, które:
1. zostały w całości zapłacone przed premierą, gra po premierze została dostarczona;
2. oraz te, które polegały na złożeniu zamówienia w sklepie (bez dokonywania płatności w momencie składania preordera) i zostały zrealizowane w terminie pierwszych dwóch tygodni od premiery. Czyli te, po które klienci przyszli do sklepu, odebrali grę i za nią zapłacili."

Nie zmienia to faktu, że sprzedaż jest REWELACYJNA, co widzą również inwestorzy (wczoraj kurs akcji po tej informacji wzrósł o 20%,)
 
Top Bottom