3 miesiace temu wrocilem do gwinta po małej przerwie i stwierdziłem, że pocisne nieco bardziej na poważnie.
Z obserwacji z całej drogi z 25 rangi do jako takiego wbijanie placementow na pro ranku jest kilka rzeczy, które naprawdę zdaje się nie działać tak jak powinny a i też o tym tu piszecie.
1. Syndykat sam w sobie jest mocny, ok. Trudno, żyje z tym i nie płacze, ale to jak działa Luiza to naprawdę nieporozumienie. Ot, rzucę kartę na stół i nie mam o nic strachu. Czy mi ja ubijają, czy wygnaja, mój darmowy haracz wisi nad stołem i jest bezpieczny. Zniszczenie Luizy czy chociaż wygnanie (moze i lock) winno ten haracz dezaktywowac. Cala reszta syndykatu mi nie wadzi ale bezmozgie wyprodukowanie 23pkt w 2 ruchach jest głupie.
2. Dzik morski, tu krótko. Ta karta robi trochę za dużo.
3. Na damianka i Stefanka krytych defenderem można ponarzekać i na pewno niejeden z nas zrobił się siwy od nerwów wygenerowanych przez czarnych, ale ok, zostawmy to, bo można to jakoś ograć. To co jednak działa kompletnie broken to jest zdrada. Dlaczego w opisie karty nie ma "stwórz najlepsza złota kartę z talii przeciwnika".? Wczoraj koleś zagrał trzy razy! (W jednym ruchu) wielki dąb. Przedwczoraj 2razy radeyah, a jak gram monsterami to naturalnie nic innego jak ozzrel. Brązy generowane przez zdrade, ok 15% Wszystkich użyć zdrady zmuszało mojego przeciwnika do wybrania zwykłej brązowej karty. Jeśli prowadzisz całą grę dobrze a przeciwnik zagrywka 2razy radeye albo 3 razy wielki dąb to coś nie jest w porządku, bo nie ogrywa cię skill przeciwnika a durne rng. Ok, niech przeciwnik gra te zdrade 3 razy, ok, nie mialem na to odpowiedzi i coz, udalo mu sie...no ale bez przesady. To jest rng karta i powinna sie wiazac z wiekszym ryzykiem wygenerowania czegos mniej korzystnego.
4. Artefakty, scenariusze.
Był czas że scenariusze grano nawet 3 razy, nastały pewne zmiany i na te chwilę assire daje nam opcję grać to 2 razy.
Pomysł scenariusza bardzo mi się podoba. Nie podoba mi sie za to, że wszystkie etapy scenariusze można odpalić w jednej turze. I w sumie scenariusze powinny mieć fatum...ale.
Może wcale niekoniecznie trzeba grzebać przy scenariuszach samych w sobie, a dodać karty, których istnienie zniechęci graczy do tak odważnego pogrywania scenariuszami. Może jakiś specjal który przejmuje artefakt przeciwnika i odnawia go? Może jakiś specjal który wskrzesza artefakt przeciwnika? Jakbym wiedział że w mecie króluje deck elfów ze scenariuszem i wiedziałbym że istnieje karta na przejęcie go, to bym się dwa razy dobrze zastanowił czy w co 3cim lustrzanym meczu chce zaryzykować że ja scenariusz stracę a przeciwnik będzie mieć je aż dwa.
5. Zniszczenie scenerio. Naturalnie powinno być możliwe niszczenie ich przeciwnikowi, ale na tak drogie karty przeciwnik powinien był odpowiadać karta złota, które też go kosztuje no choćby te 7-8pkt. Rzucenie 5pkt prowizji na stół które kasuje jedną z najdroższych złotych kart w grze to trochę lipa.
Z całą reszta elfich spamow, kokotami, passiflorami, fillipami daje radę żyć i mnie to nie boli,.... ale jednak coś tam w oku siedzi