Ekranizacja Sagi - czy za drugim razem będzie lepiej? (Hollywood, Platige Films, Netflix)

+
Status
Not open for further replies.
Przecież to jest na bank właśnie to xd Widać to po minach pozostałych postaci, zwłaszcza Istredda.
Niestety właśnie na 90% to jest to, a ja jednak wolałabym jakiś bardziej (nazwijmy to) wyrafinowany powód takiego zachwytu/zdziwienia niż tylko sam wygląd. W innym wypadku ta scena będzie mi się trochę za bardzo kojarzyć z Brzydulą ;). To oczywiście tylko moje odczucie, podejrzewam, że większości ludzi to się właśnie spodoba.
 
Przykład Hermiony też jest dobry. Ogólnie rzecz ujmując jest wiele takich scen w szeroko pojętej popkulturze, w których "odpicowana" bohaterka wkracza do jakiegoś pomieszczenia i nagle na wszystkich robi piorunujące wrażenie.
Mam po prostu nadzieję, że odcinek poświęcony Yennefer nie będzie wyglądać mniej więcej tak ;):
 
I o tym właśnie pisałem. Odmienione nie do poznania klasowe popychadło wchodzi na bal, a miejscowy przystojniak (pomijając fryzurę), gwiazda szkolnej drużyny koszykówki, od razu zwraca na nią uwagę, co wzbudza zawiść dotychczasowej królowej imprez. Grubo ciosane klisze obecne w każdym serialu o nastolatkach. Można mieć nadzieję po jednym takim fragmencie, że kwestia kontekstu, ujęcia itd, po drugim się łudzić, że może nastawianie nieodpowiednie, ale co zrobić, jeśli w kilku minutach dostępnego materiału poziom scen jest równie mało imponujący, a można chyba założyć, że wybrali do pokazania te co lepsze?
 
Koleś z reddita napisał że to jedna z jego ulubionych scen, tak jak sceny przed tym fragmentem, oraz cały odcinek trzeci. (2 uważa za najgorszy...) Więc albo to będzie lepiej się prezentowała w całości, albo oglądający ma nieciekawy gust, albo...
 
Ja nie jestem krytykiem o wysublimowanym guście, nie oglądam przed śniadaniem gruzińskiego kina moralnego niepokoju, ale to naprawdę przeważnie słabo wygląda. Cały czas mam wrażenie, że ktoś sobie żartuje i pokazuje nam sceny z jakiegoś półamatorskiego filmu robionego przez studentów filmówki, choć jednocześnie wiem, że teoretycznie ma to wzbudzić we mnie pozytywne uczucia. No jakoś nie wzbudza. Nie wiem, czy to stroje, sceneria, gra aktorska czy wszystko razem, ale nie mogę się pozbyć uczucia niewiary w pokazywane zdarzenia i miejsca. Nazwijcie to jak chcecie - sztucznością, teatralnością, serialowym sznytem czy jakkolwiek inaczej, ale wychodzi mi to w prawie każdej scenie. Ten świat fantasy jest nieprawdziwy. Coś jak scenki z użyciem grup rekonstrukcyjnych.
 
Z każdym nowym materiałem mój "hype" spada.
Praktycznie każdy nowy news to kolejny zawód.
I jeszcze to...
Podobno kolor oczu serialowej Ciri będzie bliższy szarości niż jadowitej zieleni.
Wcześniej wydawało mi się, że plakaty przekłamują kolor.
20191206_004042.png


Coś w tym stylu
20191206_004022.png
 
Ta scena dla mnie jakościowo odstaje dosyć widocznie od pozostałych materiałów, podejrzewam że jest to wina lokacji i oświetlenia, przez co obraz jest bardziej cyfrowy niż zwykle. Zauważyłem że często wnętrza z cegłą, tego typu kolorami itd. niezbyt się lubią z sensorami cyfrowych kamer :) Ujęcia z Virfurilem wyglądają zwłaszcza dosyć "sterylnie"

Co do tej kliszy z dziewczyną, która wbija na salę i robi wrażenie na wszystkich -Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że taki motyw jest pewnie bardzo wygodny dla scenarzystów, bo mogą zapoznać wielu bohaterów serialu z nowym wyglądem Yen za jednym zamachem. Nie muszą pisać pięciu osobnych scen, w których każda z nieco istnotniejszych dla Yennefer postaci widzi ją po raz pierwszy po transformacji i reaguje na jej wygląd.
 
Niby nic, ale właśnie sobie uświadomiłam, że odcinek 4 to jest odcinek, w którym Geralt prawdopodobnie korzysta z prawa niespodzianki i domaga się nienarodzonego dziecka Pavetty, a Yen tymczasem grzebie dziecko, którego nie udało jej się uratować.

Znowu odcinek 3 to odcinek gdzie Geralt odczarowuje strzygę, natomiast Tissaia pomaga transformować się Yen.
 
Co do tej kliszy z dziewczyną, która wbija na salę i robi wrażenie na wszystkich -

Rozwiązanie wysublimowane jak cios łopatą. Kolejny przykład, jak daleko scenopisarstwo netflixowych twórców odbiega od jakości serwowanej przez książki, które ten serial ekranizuje. Ciężko uwierzyć, że chwalą się takimi scenami, a gdzieś tam ukrywają te urywające różne części ciała fantastyczne konstrukcje fabularne, błyskotliwe dialogi etc.


lokacji i oświetlenia

Winny jest przede wszystkim projekt tej lokacji - tło, na którym stoi Yen to jakieś niebieskie CGI, a całe pomieszczenie przypomina jakiś bollywódzki pałac.
 
No niestety, ale tym razem muszę sie zgodzić z krytyką, straszna klisza z tym balem, chociaz do tandetnego niebieskiego tła juz sie trochę zdążyłam przyzwyczaic i aż tak nie razie. Czasami mam wrażenie, że ludzie którzy odpowiedzialni byli za design nie do końca sa fanami fantastyki, uważają że to takie historie dla nastolatkow o elfach i smokach i wg nich wszystko musi wyglądać jak nie z tego świata, bo przeciez o to chodzi w fantasy. No ale liczę na to, że nie znamy kontekstu sceny i całościowo wyglada to lepiej
 
ale liczę na to, że nie znamy kontekstu sceny i całościowo wyglada to lepiej

Możesz to rozwinąć? :)
Bo czytam o tym kontekście już przy okazji kolejnej sceny, ale nie wiem, w jaki sposób on może poprawić wygląd tej lokacji albo sztuczność tej sceny. To zawsze będzie klisza klisz, będąca konsekwencją tego, że zdecydowano się dołożyć origin Yen i poprowadzić go w ramach jednej gigantycznej kliszy, co myślę widać już dosyć wyraźnie.

Bez ironii zastanawiam się, jaki kontekst ta scena może przyjąć, żeby przestała być kliszą.
 
Możesz to rozwinąć? :)
Bo czytam o tym kontekście już przy okazji kolejnej sceny, ale nie wiem, w jaki sposób on może poprawić wygląd tej lokacji albo sztuczność tej sceny. To zawsze będzie klisza klisz, będąca konsekwencją tego, że zdecydowano się dołożyć origin Yen i poprowadzić go w ramach jednej gigantycznej kliszy, co myślę widać już dosyć wyraźnie.

Bez ironii zastanawiam się, jaki kontekst ta scena może przyjąć, żeby przestała być kliszą.
Wiesz to trochę takie myślenie życzeniowe, ale może to ze Yennefer tam wchodzi odpicowana ma jakis inny kontekst niz zakladamy, może podbudowany wcześniejszymi dialogami i wydarzenrzeniami będzie mniej banalne. Może faktycznie Tissaia zabroniła jej sie pokazywać i Yen pokazała charakterek? Nie znamy tam roli króla, jedynie zakładamy że to jej wielkie wejscie na bal po przemianie, ale może też chodzic o cos innego. Zauważcie, że tylko Istredd i Tissaia odwracaja sie w szoku, wszyscy inni maja to wejscie gdzies. I szok Istredda i Tissai może wynikać z zupelnie innych pobudek niż zakladamy. Ale oczywiscie nie wykluczam najgorszej opcji.
 
No tak, taka szansa faktycznie istnieje, że dołożą do tego jakieś warstwy. Co nie zmienia faktu, że wygląda, jak wygląda. Czego nie zrobiła wcześniej Tissaia, to teraz patrzy jak na wejście królewny na bal.

Podobnie jest z montażem tej sceny walki z udziałem Jeża. Może ma jakiś kontekst, no ale wygląda jak wygląda, żaden kontekst montażu nie poprawi.

Generalnie jestem zdziwiony, bo akurat lokacje zapowiadały się wyśmienicie, póki co z dostępnych materiałów Blaviken wygląda bardzo zacnie, natomiast to wnętrze z klipu ma podobne cechy wizualne, co Brokilon na tych krótkich fragmentach, które widzieliśmy.
 
O dobre porównanie, dla mnie to ten sam poziom estetyki co halogeny w Brokilonie. Ja rozumiem że oni chcieli żeby było kolorowo ale na bogów, mogłoby to tez chociaż troche wygladac jak prawdziwe wnetrza a nie dykta z ledami. Mam taki dysonans, jakby projektowaly to dwie osoby- z jednej strony swietne klimatyczne wnetrza i oświetlenie jak podczas śmierci Calanthe czy podczas sceny w wannie, a z drugiej strony to. Ale tez ktoś ma reddicie pisał, że był kadr, który klimatem bardzo przypominal wjazd Geralta i Vesemira do Białego Sadu z trójki i to mi dało sporo nadziei.

Leo dzięki za wyjaśnienie, to przynosi troche ulgi. Może oni specjalnie podrzucaja nam takie kontrowersyjne i niejednoznacze kawałki żeby dysksuja wrzala?
 
Ech, im więcej się dowiaduję o tym serialu, tym bardziej zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze, aby powstał jakiś fanedit, wywalający wszystkie wątki i sceny wymyślone przez scenarzystów, zostawiający jedynie ten materiał fabuły, oparty na książce. Pytanie czy jest w ogóle co ratować. Facet który zrobił fanedit Hobbita miał łatwiej, bo tak ze 3/4 tych filmów plus sceny usunięte były jednak jakoś wierne książkom, a nie mam pojęcia jeszcze jak fabuła samych opowiadań została na razie potraktowana przez netlixową ekipę.
Szok w oczach imprezowiczów nie jest spowodowany wyglądem Yennefer.
Oczywiście panie Bagiński, wierzę na słowo.
 
Last edited:
Status
Not open for further replies.
Top Bottom