Wiedźmin 3 - tryb hardkorowy - dyskusja

+
Osobiście lubię gdy gra jest hardcore'owa bez sudden deatha. Znaczy poszczególne elementy gry są na tyle rozbudowane i wchodzące we wzajemne interakcje, że grę można uznać za hardcore'ową.

Jednak nie chodzi tylko o to, żeby wraz z podniesieniem levelu przeciwnicy stawali się coraz wytrzymalsi, a Geralt mniej odporny.
W ten sposób rozgrywka nie staje się ciekawsza czy trudniejsza, a tylko upierdliwa. Nie ma nic gorszego niż klikać po 20x bandziora w zgrzebnych porciętach, czy byle utopca.
Teoretycznie tak. W praktyce - zależy. Weźmy dla przykładu W1 - w "wanilli" gra wydawała się dość prosta koncepcyjnie. Po zainstalowaniu Flash moda który mniej więcej właśnie zwiększał zdrowie 10x, odporności 2x i zadawane obrażenia 2x. Ale nie sprawiało to, że po prostu klepało się przeciwników 10x dłużej. Walka zmieniała się nie do poznania. Nagle zamiast sekwencjonowania ataków i używania igni w gre wchodziło mnóstwo innych elementów których rola była mało istotna wcześniej. Bardzo dużo ataków z doskoku, olbrzymia waga efektów krytycznych, nagle najważniejszym znakem stawał się nie igni, tylko yrden. W czystym W1 za bardzo nie stosowało się taktyk typu: zadam na szybkim przeciwniku efekt bólu i zatrucia, żebym mógł go atakować stylem silnym, ponieważ pokonanie go stylem szybkim normalnie było proste.

Jak ma być tryb hardkorowy, to niechaj Geralt w tymże trybie nie ma konia (Płotki, figlarze) do dyspozycji. Ani waypointów do szybkiego przenoszenia się tu i ówdzie.
Z buta, panie i panowie, z buta człowiek jest w stanie docenić wielkość stworzonego świata, zadumać się nad jego kształtem i być może nawet poświęcić ten czas na rozmyślania nad naturą rzeczy. Jak to wiedźmin miał w zwyczaju.
Nie można tak po prostu usunąć fast travela. Jeśli quest chainy zmuszają nas do latania w te i wewte z jednego końca na drugi, to brak fast travela bardzo szybko doprowadziłby do szału. A w zasadzie już po materiałach z E3 widać, że tak będzie. Dostajemy zlecenie na gryfa od Djikstry w novigradzie - lecimy na drugi koniec mapy, zabijamy go, wracamy na drugi koniec mapy, mamy info o Johnym, znów dygamy na drugi koniec mapy tam gdzie przed chwilą załatwiliśmy gryfa. Jeśli tak będzie wyglądał questing to brak fast travela byłby masakrycznym bólem

Może dobrym pomysłem było by wrzucenie przy starcie takiego poziomu listy utrudnień, które gracz chce włączyć. Każdy mógłby wybrać to co go interesuje: nagła śmierć, jedzenie, spanie, bieganie z ciężkimi ranami do lekarza czy co tam dusza zapragnie? Takie lekkie dostosowanie dla każdego.

Mocno customizowalne poziomy trudności jak w najnowszym Thiefie to ciekawa opcja.
 
Ma nie być wysyłania na drugi koniec mapy, więc widocznie gryf nie był tak daleko/redzi chcieli przy okazji pokazać lokacje.
 
Ma nie być wysyłania na drugi koniec mapy, więc widocznie gryf nie był tak daleko/redzi chcieli przy okazji pokazać lokacje.

W materiałach prasowych było wspomnienie wypowiedzi w stylu:
"Widzicie to drzewo na górze? Miasto jest 11 razy dalej". To drzewo zarówno widać we fragmencie z gryfem jak i z Johnym. Ponadto w innych materiałach można wyczytać, że Novigrad i Ziemie niczyje są po przeciwnych stronach mapy. A polowanie na gryfa i szukanie johnego ma miejsce na ziemiach niczyich właśnie.
 
Ja pamiętam, że było coś o czternastu czy piętnastu minutach galopkiem. Cały czas się zastanawiam, po jakiego Dijkstrze był potrzebny zabity gryf, że od takiego zadania uzależnił przekazanie informacji. Robi za miejscowego leśniczego? Chciał sobie łeb na ścianie powiesić?
A może była to wielokrotność.
 
Ja pamiętam, że było coś o czternastu czy piętnastu minutach galopkiem. Cały czas się zastanawiam, po jakiego Dijkstrze był potrzebny zabity gryf, że od takiego zadania uzależnił przekazanie informacji. Robi za miejscowego leśniczego? Chciał sobie łeb na ścianie powiesić?
A może była to wielokrotność.

Prawdopodobnie to drugie, pamiętam jak Talar w W1 mówił, że Javed ma słabość do luksusu, jak każdy biedak i dzikus, który się dorobił.
 
Mamy dwie opcje: albo musieli coś tu wrzucić, żeby był dobry pacing questu, albo na potrzeby prezentacji w której chcieli pokazać walkę z gryfem, novigrad i konkretny quest z johnym tak po prostu tymczasowo quest zmontowali i ostatecznie Djikstra da nam inne zadanie #wishfullthinking
 
Na 100% to tak zmontowali, ponieważ mówili, że quest z gryfem jest opcjonalny/poboczny, a quest z Dijkstrą i poszukiwaniem Ciri nie mógł by być opcjonalny, prawda? Czyli są dwie możliwości, albo kłamali, albo zostało to tak specjalnie połączone.
 
Czyli niekoniecznie będzie trzeba tyle dygać po świecie -> może uda się obejść bez fast travela. Pożyjemy zobaczymy :)
 
Na 100% to tak zmontowali, ponieważ mówili, że quest z gryfem jest opcjonalny/poboczny, a quest z Dijkstrą i poszukiwaniem Ciri nie mógł by być opcjonalny, prawda? Czyli są dwie możliwości, albo kłamali, albo zostało to tak specjalnie połączone.

Najprawdopodobniej Dijkstra za swoją informację zażądał odpowiednią sumę pieniedzy, którą Geralt mógł posiadać bądź zebrać. Dodatkowo, Gdyby Geralt był goły i żaden kontrakt "nie wisiał by" na tablicy ogłoszeń ;) to Dijkstra akurat ma jedno zamówienie od powiedzmy kupca na głowę gryfa, którą chciałby zawiesić w budynku gildii, do której należy. Pasuje?
 
Dla mnie bangla. Ogólnie popieram questy fabularne za które trzeba płacić - balansują ekonomię.

Ale zboczyliśmy trochę z tematu.
 
Jak dla mnie redzi coś kręcą. Geralt coś mówił w dialogu z Dijkstrą, coś w stylu "głowa gryfa czeka na ciebie... blablabla", więc to nie mógł być tekst poboczny. Nie wiem co o tym myśleć.
 
Questy polegające na polowaniu na potwory mogą być częścią głównego zadania. Główne zadania w założeniu mają zabierać ok. 3 godzin. Wydaje mi się, że zadanie z gryfem jest częścią głównego questu. Jednakże, nie sugerowałbym się bym się zbytnio fast travelem, i odległościami. Na potrzeby prezentacji, pewne rzeczy są odpowiednio zmontowane tak by w danym czasie, pokazać elementy gry które chce się pokazać. W samej grze może to wyglądać zupełnie inaczej.
 
Quest z Dijkstrą też może być opcjonalny. Wystarczy, że będzie więcej niż 1 możliwość rozwiązania sprawy. Na przykład w ogóle nie posługując się Dijkstrą.
A z tymi odległościami dużymi to słyszałem, że większość questów ma być tak skonstruowana, żeby nie trzeba było latać na drugi kraniec mapy. Wyjątek stanowią ważniejsze i dłuższe zadania, które można rozwiązać przy okazji będąc w jakimś rejonie, a nie specjalnie tam jadąc.
 
Co do możliwości istnienia trybu hardcorowego w w3 to powinna być taka opcja patrząc na popularność modów urealistyczniających i zarazem zwiększających poziom rozgrywki takich jak Full Combat Rebalance 1, 2 czy Rise of the Sword do W2. Nawet w W2 był tryb mroczny - chociaż z niedopracowaną walką i sterowaniem w W2 był on czasem nawet zbyt hardcorowy, gdy chciało się np. skorzystać tylko z szermierki i bloku bez Quena. Tryb nagłej śmierci to już była duża przesada przy wszystkich bugach, gdzie można było zginąć nie ze swojej winy a z winy błędów rozgrywki (np. lagi w sterowaniu i responsywności).
 
Zbyt hardcore'owy bez Quena? No przecież tak ma być, w przypadku wyższych poziomów trudności musisz korzystać ze wszystkich umiejętności wiedźmina.
Zarówno eliksiry jak i Znaki muszą być używane.
 
Top Bottom